Książka z obrazkami bez obrazków/Szósty wieczór
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Książka z obrazkami bez obrazków |
Wydawca | Księgarnia Wilhelma Zukerkandla |
Data wyd. | 1932 |
Miejsce wyd. | Lwów — Złoczów |
Tłumacz | Jadwiga Przybyszewska |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
„Byłem w Upsali“, mówił księżyc. „Patrzyłem w dół na szerokie równiny pokryte wyschłą trawą i spiekłymi ugorami. Przeglądałem się w jeziorze Fyris, podczas kiedy parowa łódź płoszyła ryby w sitowiu. Podemną kłębiły się chmury i rzucały długie cienie na Wotana, Thora i Freji mogiły. W rzadkim trawniku pokrywającym kurhany są wystrzyżone imiona. Niema tu wodą naniesionych kamieni, w którychby podróżny imię swoje mógł wyryć, niema skał, na którychby je wymalować kazał, dlatego zwiedzający kazali je wystrzydz w trawniku; naga ziemia wygląda w wielkich głoskach i zarysach imion, tworząc istną sieć, która się ponad wielkiem wzgórzem rozpościera; nieśmiertelność, którą najbliższy porost trawy zniweczy. Stał tam na wzgórzu mąż, pieśniarz; wychylił róg miodu okuty szerokim srebrnym pierścieniem i wyszeptał jakieś imię, prosząc wiatru, by nie zdradził jego tajemnicy, ale ja usłyszałem wyszeptane imię i znałem je, hrabiowska korona iskrzyła się nad niem i dlatego pieśniarz nie chciał głośno go wypowiedzieć. Uśmiechnąłem się, bo korona poezyi iskrzyła się nad jego imieniem. A Eleonory d’Este szlachectwo wszak zawisło od Tassa imienia. Wiedziałem także, gdzie kwitnie ta róża piękności!“ Gdy to opowiedział księżyc, zakrył go obłok. Oby żaden obłok nie zakrył poecie jego róży!