Księgi narodu polskiego

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adam Mickiewicz
Tytuł Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego
Data wyd. 1832
Miejsce wyd. Paryż
Indeks stron
Księgi Narodu Polskiego.



od początku świata aż do umęczenia narodu polskiego.


Na początku była wiara w jednego Boga, i była Wolność na świecie. I nie było praw, tylko wola Boga, i nie było panów i niewolników tylko patryarchowie i dzieci ich.
Ale potém ludzie wyrzekli się Boga jednego, i naczynili sobie bałwanów, i kłaniali się im, i zabijali na ich cześć krwawe ofiary, i wojowali za cześć swoich Bałwanów.
Przeto Bóg zesłał na bałwochwalców największą karę, to jest niewolę.
I stała się połowa ludzi niewolnicą drugiéj połowy, chociaż wszyscy pochodzili od jednego Ojca. Bo wyrzekli się tego pochodzenia, i wymyślili sobie różnych Ojców; jeden rzekł, iż pochodzi od ziemi a drugi od morza, a inni od innych.
A gdy tak wojując jedni drugich brali w niewolę, wpadli wszyscy razem w niewolę Imperatora Rzymskiego.
Imperator Rzymski nazwał siebie Bogiem, i ogłosił że niema na świecie innego prawa tylko jego wola, co on pochwali, to będzie nazywać się cnotą; a co on zgani, to będzie nazywać się zbrodnią.
I znaleźli się Filozofowie, którzy dowodzili, iż Imperator tak czyniąc, dobrze czyni.
A Imperator Rzymski nie miał ani pod sobą, ani nad sobą, nic takiego, coby szanował.
I ziemia cała stała się niewolnicą, a nie było takiéj niewoli nigdy na świecie, ani przedtém, ani potém; oprócz w Rossji za dni naszych.
Bo i u Turków Sułtan musi szanować prawo Mahometa, ani może go sam wykładać, ale są na to księża tureccy.
W Rossji zaś Imperator jest głową Wiary, i w co każe wierzyć, w to wierzyć muszą.
I stało się, iż gdy niewola wzmocniła się na świecie, nastąpiło przesilenie jej; jako przesilenie nocy, w noc najdłuższą i najciemniejszą, tak przesilenie niewoli w czasie niewolnictwa Rzymskiego.
W on czas przyszedł na ziemię syn Boży Jezus Chrystus, nauczając ludzi, iż wszyscy są bracią rodzoną, dziećmi jednego Boga.
I że ten jest większy między ludźmi, kto im służy i kto poświęca siebie dla dobra ich. A im kto lepszy, tém więcéj poświęcić powinien. A Chrystus będąc najlepszym, miał dla nich krew poświęcić męką najboleśniejszą.
Więc uczył Chrystus, że nie jest szanowna na ziemi, ani mądrość ludzka, ani urząd, ani bogactwo, ani korona; ale jedne tylko jest szanowne poświęcenie się dla dobra ludzi.
I kto poświęca siebie dla drugich, znajdzie mądrość i bogactwo i koronę na ziemi, w niebie, i na każdém miejscu.
A kto poświęca drugich dla siebie, aby miał mądrość, i urząd, i bogactwo, znajdzie głupstwo, i nędzę, i potępienie na ziemi, w piekle, i na każdém miejscu.
I rzekł nakoniec Chrystus: kto pójdzie za mną, zbawion będzie, bo ja jestem prawdą i sprawiedliwością. A gdy tak nauczał Chrystus, przelękli się sędziowie, którzy sądzili w imie Imperatora Rzymskiego; i rzekli: wypędziliśmy z ziemi sprawiedliwość, a oto powraca; zabijmy ją i zagrzebajmy w ziemię.
Umęczyli tedy najświętszego i najniewinniejszego z ludzi, złożyli w grobie, i wykrzyknęli: nie ma już sprawiedliwości i prawdy na ziemi, któż teraz powstanie przeciwko Imperatorowi Rzymskiemu.
Ale wykrzyknęli głupio, bo nie wiedzieli, iż popełniwszy zbrodnię największą, już dopełnili miary nieprawości swych; i skończyła się potęga ich wtenczas, kiedy najwięcej cieszyli się.
Bo Chrystus zmartwychwstał, i wypędziwszy Imperatorów, zatknął krzyż swój na stolicy ich; a wtenczas panowie uwolnili niewolników swoich, i poznali w nich braci, a królowie pomazani w imie Boga, uznali nad sobą prawo Boże, i wróciła na ziemię sprawiedliwość.
A wszystkie Narody, ktore uwierzyły, czyto Niemcy, czy Włochy, czy Francuzi, czy Polacy, uważali siebie za jeden naród, i nazwano ten Naród Chrześcijaństwem.
I królowie różnych narodów uważali się za braci, i szli pod jednym znakiem krzyża.
A kto był Człowiekiem rycerskim, ten jechał wojować pogany w Azji, aby Chrześcijany Azjatyckie obronić, i grób Zbawiciela odzyskać.
I nazywano tę wojnę w Azji, wojną krzyżową.
A chociaż Chrześcijanie wojowali nie dla sławy, ani dla zdobycia ziem, ani dla bogactw, ale dla oswobodzenia ziemi świętéj; przecież Bóg nagrodził im za tę wojnę, sławą, ziemiami, i bogactwami, i mądrością. I Europa oświecała się, urządzała się, i bogaciła się. I nagrodził ją Bóg, za to; że zrobiła poświęcenie się dla dobra drugich.
I Wolność w Europie rozszerzała się powoli, ale ciągle i porządnie, od Królów szła Wolność do Panów wielkich, a ci będąc wolnymi, rozlewali Wolność na szlachtę, a ze szlachty szła Wolność na miasta, i wkrótce miała znijść na lud, i całe Chrześcijaństwo miało bydź wolne, a wszyscy Chrześcijanie, jak bracia, równi sobie.
Ale królowie zepsuli wszystko.
Bo królowie stali się źli, i szatan wstąpił w nich, i rzekli w sercach swych: patrzmy oto Narody przychodzą do rozumu i do dostatków, i żyją uczciwie, że ich karać nie możemy, i miecz rdzewieje w rękach naszych, a narody przychodzą do Wolności, i władza nasza słabieje, a skoro dojrzeją, i całkiem wolne będą, władza nasza ustanie.
A królowie tak myśląc, myślili głupio, bo jeśli królowie są Ojcami Narodów, tedy Narody, jako dzieci, dorastając wychodzą z pod rózgi i opieki.
A przecież jeśli Ojcowie dobrzy są, dzieci dorosłe, i zupełnie wolne nie wyrzekają się Ojców swych, owszem sędziwszych jeszcze więcéj szanują i kochają.
Ale królowie chcieli być jako Ojcowie dzicy w lasach mieszkający, którzy dzieci swe zaprzęgają do wozów iako zwierzęta, i przedają kupcom za niewolniki.
Rzekli więc królowie: starajmy się, aby Narody zawsze były głupie, a tak niepoznają sił swoich, i żeby się kłóciły z sobą, a tak niepołączą się z sobą przeciwko nam.
Zawołali tedy do ludzi rycerskich: po co macie chodzić do ziemi świętéj, daleko jest; bijcie się lepiéj jedni z drugimi. A Filozofowie dowodzili zaraz, iż głupstwem jest wojować za Wiarę.
Królowie tedy wyrzekłszy się Chrystusa, porobili nowe bogi, bałwany, i postawili je przed obliczem narodów, i kazali im kłaniać się, i bić się za nie.
I tak zrobili królowie dla Francuzów bałwana, i nazwali go honor, a był to ten sam bałwan, który za czasów pogańskich nazywał się cielcem złotym.
Zaś Hiszpanom zrobił król bałwana, którego nazwał preponderencją polityczną, albo influencją polityczną, czyli mocą i władzą, a był to ten sam bałwan, który Assyryjczykowie czcili pod imieniem Baala, a Filistynowie pod imieniem Dagona, a Rzymianie pod imieniem Jowisza.
A zaś Anglikom zrobił król bałwana, którego nazwał panowaniem na morzu i handlem, a był to ten sam bałwan, który się nazywał dawniéj Mamonem.
A zaś Niemcom zrobiono bałwana, który się nazywał Brodsinn, czyli Dobrybyt, a był to ten sam bałwan, który się nazywał dawniéj Molochem i Komusem.
I kłaniały się ludy bałwanom swoim.
I rzekł król Francuzom: powstańcie, a bijcie się za honor.
Powstali więc, i bili się lat pięćset.
A król Angielski rzekł: powstańcie, a bijcie się za Mamona.
Powstali więc, i bili się przez lat pięćset. A inne też Narody biły się, każdy za bałwana swego.
I zapomniały narody, iż od jednego pochodzą Ojca, i rzekł Anglik: Ojcem moim jest okręt, a Matką moją para. Francuz zaś rzekł: Ojcem moim jest ląd, a matką moią bursa. A Niemiec rzekł: Ojcem moim jest warsztat, a matką moją knajpa.
I ciż sami ludzie, którzy mówili, iż głupstwem jest bić się za wiarę przeciwko poganom, ciż sami ludzie bili się za kawał papiéru nazwanego traktatem, bili się o port, o miasto, jako chłopi, ktorzy biją się tykami o granice ziemi ktoréj nie posiadają, a ktorą ich panowie posiadają.
I ciż sami ludzie, którzy mówili, iż głupstwem jest iść w dalekie kraje na obronę bliźnich, ciż sami ludzie pływali za morze z rozkazu królów, i bili się o faktorją, o wór bawełny, i o wór pieprzu. I królowie przedawali ich za pieniądze w kraj zamorski.
I psuły się Narody, tak, że spomiędzy Niemców, i Włochów, i Francuzów, i Hiszpanów, jeden tylko znalazł się człowiek chrześcijanin, mędrzec i rycerz. Był rodem z Genui.
Ten namawiał, aby zaprzestano wojować w domu, a raczéj odzyskano grób Pański i Azją, która stała się stepem, a mogła być krajem ludnym i pięknym w ręku chrześcijańskich. Ale wszyscy śmieli się z owego Genueńczyka i rzekli: Sni mu się, i głupi jest.
Więc ów człowiek pobożny pojechał sam na wojnę, a że był sam i ubogi, więc chciał naprzód odkryć kraje, gdzie się złoto rodzi; i ztamtąd nabrawszy bogactwa, wojsko nająć, i ziemię świętą odzyskać. Ale wszyscy słysząc to, krzyknęli: szalony jest.
Wszakże Bóg widział dobre chęci jego, i pobłogosławił mu; i ów człowiek odkrył Amerykę, która stała się ziemią wolności, ziemią świętą. Nazywał się ów człowiek Krzysztof Kolumb, i był ostatnim rycerzem krzyżowym w Europie, i ostatni, który przedsięwziął wyprawę dla imienia Bożego, a nie dla siebie,
Ale w Europie tym czasem mnożyło się bałwochwalstwo. A jako u Poganów czczono naprzód różne cnoty w postaci bałwanów, a potém różne zbrodnie, a potém ludzie i bestje, a potém drzewa, kamienie, i różne figury nakréślone, tak stało się i w Europie.
Bo Włosi wymyślili sobie bałwana boginię, którą nazwali Równowagą polityczną. A tego bałwana nie znali dawni poganie, a Włosi pierwsi zaprowadzili u siebie cześć jego, i bijąc się o niego osłabli, i zgłupieli, i wpadli w ręce tyranów.
Tedy królowie Europy widząc, iż cześć téj bogini Równowagi wycieńczyła naród Włoski, sprowadzili ją prędko do państw swoich, i rozszerzyli cześć jéj, i kazali bić się za nią.
Aż Pruski król nakreślił koło, i rzekł: oto jest Bóg nowy, i kłaniano się temu kołu, i nazywano tę część zaokrągleniem polityczném.
I narody stworzone na obraz Boży, kazano uważać jako kamienie i bryły, i obcinać je, aby jedno ważyły jedne jak drugie. I państwo, Ojczyznę ludzi, kazano uważać jako sztukę monety, którą dla okrągłości obcinano.
I znaleźli się Filozofowie, którzy pochwalili wszystko, co wymyślili królowie.
A z tych mędrców fałszywych, kapłanów Baala, i Molocha, i Równowagi, dwóch było najsławniejszych.
Pierwszy nazywał się Machiawel, co znaczy z greckiego człowiek chciwy wojny; iż jego nauka prowadziła do wojen ustawicznych, jakie były między poganami grekami.
Drugi zaś żyje dotąd, i zowie się Ancillon, co znaczy z łacińskiego syn niewolnicy; iż jego nauka prowadzi do niewoli, jaka była u łacinników.
Nakoniec w Europie bałwochwalskiéj nastało trzech królów, imie pierwszego Fryderyk drugi pruski, imie drugiego Katarzyna druga rossyjska, imie trzeciego Marja Teressa Austrjacka.
I była to trójca szatańska, przeciwna trójcy Bożéj, i była niejako pośmiewiskiem, i podrzyźnianiem wszystkiego co jest święte.
Fryderyk, którego imie znaczy przyjaciel pokoju, wynajdywał wojny i rozboje przez całe życie, i był jako Szatan wiecznie dyszący wojną, któryby przez pośmiewisko nazwał się Chrystusem Bogiem pokoju.
I ten Fryderyk na pośmiewisko dawnym zakonom Rycerskim, ustanowił Zakon bezbożny, czyli order, któremu na pośmiewisko dał hasło suum cuique, czyli oddaj każdemu co jest jego; a ten order nosili słudzy jego, którzy cudzą własność zabierali i łupili.
I ten Fryderyk na pośmiewisko mądrości napisał księgę, którą nazwał Anti-Machiawel, czyli przeciwnik Machiawela, a sam czynił podług Nauki Machiawela.
Katarzyna zaś, znaczy po grecku czysta, a była najwszeteczniejsza z kobiet, i jakoby Wenera bezwstydna nazywająca się czystą dziewicą.
I ta Katarzyna zebrała Radę na ustanowienie praw, aby wyśmiać prawodawstwo, bo prawa bliźnich swoich wywróciła i zniszczyła.
I ta Katarzyna ogłosiła, iż broni wolności sumienia, czyli tolerancji aby wyśmiać wolność sumienia, bo zmusiła kilka miljonów bliźnich do odmienienia Wiary. Zaś Marja Teressa nosiła imię najpokorniejszéj i niepokalanéj Matki Zbawiciela, aby wyśmiać pokorę, i świętość.
Bo była djablicą dumną, i prowadziła wojnę dla podbicia ziem cudzych.
I była bezbożną, bo modląc się i spowiadając się, zabrała w niewolę kilka miljonów bliźnich.
Miała zaś syna Józefa, którzy nosił imię Patryarchy, który Patryarcha nie dał się uwieść żonie Putyfara, i braci swoich co go w niewolę zaprzedali, z niewoli uwolnił.
A ten Józef Austrjacki, podwiódł matkę własną do złego, i braci Polaków, którzy Cesarstwo jego od niewoli tureckiéj obronili, zabrał w niewolę.
Imiona tych trzech krolów, Fryderyka, Katarzyny, i Marji Teressy, były to trzy bluźnierstwa, a ich życia trzy zbrodnie, a ich pamięć trzy przeklęctwa.
Tedy owa trójca widząc, iż jeszcze niedosyć narody głupie, i zepsute były, wyrobiła nowego bałwana najobrzydliwszego ze wszystkich, i nazwała tego bałwana, Interes, a tego bałwana nie znano u pogan dawnych.
I psuły się narody, tak, że zpomiędzy nich znalazł się tylko jeden człowiek obywatel i żołnierz.
Ten namawiał, aby zaprzestano wojować dla Interesu, a raczéj broniono Wolności bliźnich; i pojechał sam na wojnę, do ziemi Wolności, do Ameryki. Człowiek ten nazywa się Lafayette. I jest ostatni z ludzi dawnych Europejskich, w którym jest jeszcze duch poświęcenia się, reszta ducha Chrześcijańskiego.
Tymczasem kłaniały się Interesowi wszystkie Narody. I rzekli królowie: jeśli rozszerzymy cześć tego bałwana, tedy jak naród bije się z narodem, tak potém bić się będzie miasto z miastem, a potém człowiek z człowiekiem.
I zdziczeją znowu ludzie, a my znowu będziemy mieć taką władzę, jaką mieli niegdyś królowie dzicy, bałwochwalscy, i jaką mają teraz królowie Murzyńscy i królowie Kanibalscy, iż mogą zjadać poddanych swoich.
Ale jeden naród Polski nie kłaniał się nowemu bałwanowi, i nie miał w mowie swojéj wyrazu na ochrzcenie go po polsku, równie jak ochrzcenie czcicieli jego, którzy nazywają się z francuzkiego egoistami.
Naród Polski czcił Boga, wiedząc, iż kto czci Boga, oddaje cześć wszystkiemu, co jest dobre.
Był tedy naród Polski od początku do końca wierny Bogu przodków swoich.
Jego królowie i ludzie rycerscy nigdy nienapastowali żadnego narodu wiernego, ale bronili Chrześcijaństwo od Pogan i barbarzyńców niosących niewolę.
I szły króle Polskie na obronę Chrześcijan w dalekie kraje, król Władysław pod Warnę, a król Jan pod Wiedeń na obronę wschodu i zachodu.
Nigdy zaś króle i mężowie rycerscy niezabiérali ziem sąsiednich gwałtem, ale przyjmowali narody do braterstwa, wiążąc je z sobą dobrodziejstwem Wiary i Wolności.
I nagrodził im Bóg, bo wielki naród, Litwa, połączył się z Polską, jako mąż z żoną, dwie dusze w jedném ciele. A nie było nigdy przedtém tego połączenia Narodów. Ale potém będzie.
Bo to połączenie i ożenienie Litwy z Polską jest figurą przyszłego połączenia wszystkich ludów Chrześcijańskich, w imie Wiary i Wolności.
I dał Bóg królom Polskim i rycerzom Wolności, iż wszyscy nazywali się bracią, i najbogatsi i najubożsi. A takiéj Wolności nie było nigdy przedtém. Ale potém będzie.
Król i Mężowie rycerscy przyjmowali do braterstwa swego coraz więcéj ludu, przyjmowali całe pułki, i całe pokolenia. I stała się liczba braci wielka, jako Naród, i w żadnym Narodzie nie było tylu ludzi wolnych i bracią nazywających się jako w Polsce.
A nakoniec, król i rycerstwo dnia trzeciego maja umyślili wszystkich Polaków zrobić bracią, naprzód mieszczan a potém włościan.
I nazywano braci ślachtą iż się ślachcili to jest zbratali z Lachami ludźmi wolnymi i równymi.
I chcieli zrobić aby każdy chrześcijanin w Polsce ślachcił się i nazywał się ślachcicem, na znak, iż powinien mieć duszę ślachetną, i być zawsze gotowym umrzeć za Wolność.
Jak zwano każdego dawniéj Ewangelją przyjmującego Chrześcijaninem, na znak iż gotów krew przelać za Chrystusa.
Slachectwo miało być chrztem Wolności, i każdy ktoby gotów był umrzéć za Wolność, byłby ochrzczony z prawa i z miecza.
I rzekła nakoniec Polska: ktokolwiek przyjdzie do mnie będzie wolny i równy, gdyż ja jestem Wolność.
Ale królowie posłyszawszy o tém zatrwożyli się w sercach swych i rzekli: wypędziliśmy z ziemi Wolność, a oto powraca w osobie Narodu sprawiedliwego, który niekłania się bałwanom naszym. Pójdźmy zabijmy Naród ten. I uknowali między sobą zdradę.
I król pruski przyszedł i ucałował Naród polski i pozdrowił mówiąc: „Sprzymierzeńcze mój“ a już go był przedał za trzydzieści miast wielkopolskich jak Judasz za trzydzieści srebrników.
A dwaj drudzy królowie rzucili się i związali Naród polski. A Gal sądził i rzekł: zaprawdę nieznajduję winy w tym narodzie i żona moja Francja, kobiéta lękliwa dręczona jest snami złemi; a wszakże weźcie a umęczcie ten naród i umył ręce.
A rządzca francuski rzekł: niemożemy krwią naszą ani pieniędzmi tego niewinnego odkupywać, bo krew moja i pieniądz mój do mnie należą, a krew i pieniądz narodu mego do mego narodu należą.
I wyrzekł ten rządzca ostatnie bluźnierstwo przeciwko Chrystusowi, bo Chrystus uczył iż krew syna człowieczego należy do wszystkich braci ludzi.
A gdy wyrzekł rządzca słowa te, tedy upadły krzyże z wież stolicy bezbożnej, bo znak Chrystusa już niemógł oświecać ludu czczącego bałwana Interes.
A rządzca ten nazywał się Kazimir Perier imieniem sławiańskiém a nazwiskiem romańskiém. Imie jego znaczy skaziciela czyli zniszczyciela miru, to jest pokoju a nazwisko znaczy od słowa perire albo perir zgubiciela, czyli syna zguby. A imie to i nazwisko jest antichrystowe. I będzie zarówno przeklęte w pokoleniu sławiańskiém i w pokoleniu romańskiém.
I rozerwał człowiek ten przymierze ludów, jako ów kapłan żydowski rozerwał szatę swą słysząc głos Chrystusa.
I umęczono naród polski i złożono w grobie, a królowie wykrzyknęli, zabiliśmy i pochowaliśmy Wolność.
A wykrzyknęli głupio, bo popełniając ostatnią zbrodnię, dopełnili miary nieprawości swych, i kończyła się potęga ich wtenczas, kiedy się najwięcej cieszyli.
Bo naród polski nieumarł, ciało jego leży w grobie, a dusza jego zstąpiła z ziemi, to jest z życia publicznego do otchłani, to jest do życia domowego ludów cierpiących niewolę w kraju i za krajem, aby widzieć cierpienia ich.
A trzeciego dnia dusza wróci do ciała, i naród zmartwychwstanie i uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli.
I przeszło już dni dwa; jeden dzień zaszedł z pierwszém wzięciem Warszawy, a drugi dzień zaszedł z drugiém wzięciem Warszawy, a trzeci dzień wnidzie ale niezajdzie.
A jako za zmartwychwstaniem Chrystusa ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak za zmartwychwstaniem narodu polskiego, ustaną w Chrześcijaństwie wojny.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Mickiewicz.