List abpa J. Teodorowicza do W. Korfantego, 02-05-1931
Dane tekstu | ||
Autor | ||
Tytuł | List abpa J. Teodorowicza do W. Korfantego | |
Data powstania | 5 lutego 1931 | |
Data wyd. | 2014 | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
Pamiątkowy obchód 10 lecia przyłączenia Śląska do Polski budzi we mnie zawsze żywe i zawsze silne wspomnienia, gdyśmy to wszyscy z zapartym tchem przed 10 laty śledzili przebieg wielkich wydarzeń na Śląsku dla Polski.
Dzięki temu, że w tym czasie miałem sposobność stykać się z Panem, jak i z tymi, którzy z Panem pracowali, mogłem osądzić nie już na podstawie opowiadań, ale zblizka i bezpośrednio ten tak dla dziejów naszych, nowych Polski, doniosły czyn Pański. To co się działo i stało w tym czasie było też czynem i aktem wiekopomnym ludu śląskiego, zawsze duchem i sercem miłośnie związanego z Polską i gotowego na największe ofiary, by jedność z nią choćby za cenę krwi przeprowadzić.
Ale i najdzielniejsze hufce walczących nie wygrywają bitwy bez wodza. Pan byłeś tym wodzem, którego śmiałość zdumiewającej inicjatywy, bystrość orjentacji, sprężystość i energję, skojarzoną z darem organizacyjnym podziwiali wszyscy. Pan przez lud śląski, a lud śląski przez Pana, wygraliście sprawę Śląska. W ten sposób związała się ona raz na zawsze i niepodzielnie z rolą Pańską i imieniem Pańskiem w historji.
Ile razy myślę o zasługach Pańskich dla Polski w przydzieleniu jej przebogatego wiana polskiej śląskiej ziemi, tyle razy przychodzi mi na myśl analogja z włoskim poetą d’Annunzio i jego śmiałym czynem, któremu Włochy zawdzięczają Fiume. Oczywiście w podobieństwach występują i różnice. Bo inny zupełnie był stosunek słowiańskiej Fiume do Włoch, a innym jest zgoła stosunek rdzennie polskiego Śląska do jego macierzy. Ale i skądinąd jeszcze narzucają się na oczy różnice.
D’Annunzia obsypano wielkiemi odznaczeniami i zaszczytami. A Pan?… Wolę o tem nie wspominać. Są bowiem wspomnienia, które palą bólem, a zarazem wstydem jakby bezosobistym, dlatego że w bólu tym i wstydzie współuczestniczy naród. To, co Pana spotkało, do takich wspomnień należy. Ale jeśli nie chcę wygrzebywać tych przeżyć Pańskich od strony ziemskiej i ludzkiej, gdyż budzą one tylko ból i odrazę, to dla ukrzepienia Pana patrzę na nie pod kątem dopustów i zamierzeń Bożych. Pan sam myśl tę najlepiej wyraził. Bo kiedy po uwięzieniu Pańskiem powróciłeś Pan na śląską ziemię, pierwszym okrzykiem Pańskim, dobytym z najboleśniejszych przeżyć i z głębin duszy, był okrzyk: „To wszystko, co przecierpiałem, przecierpiałem dla Polski!”
Przez okrzyk ten wzniósł się Pan ponad wszystko co osobiste, a zarazem wyraziłeś Pan wiarę i przekonanie w ekspiacyjną wartość i rolę cierpienia dla Ojczyzny.
I taki charakter ekspiacyjny miały cierpienia i przejścia Pańskie. Poznać to odrazu po całym ich charakterze, jak i ich owocach. W dziełach wszystkich mściwości i nienawiści ludzkiej znać zawsze chęć i żądzę nasycenia zemsty przez zniszczenie swej ofiary. Ale Bóg jeden to sprawić może i sprawia, że to, co w zamierzeniach ludzkich miało się obrócić ku zniszczeniu, obraca się wręcz przeciwnie na dobro duchowe tych, których zatrute jadem pociski dosięgają.
I na Panu właśnie znać tak widocznie to Boże działanie; znać je już po takiem wzniesieniu duszy, które umie zapomnieć siebie dla miłości Polski; wyrazem zaś tego duchowego wzniesienia to właśnie ten okrzyk Pański, który przytoczyłem. Ale znać je jeszcze i po tem, że nieszczęścia, katusze i przejścia, zamiast powalić Pana i zgnieść, raczej przetworzyły Pana duchowo tak, że w ogniu cierpienia oczyszczony, odrodzony i skrzepiony, staje Pan z nowym zapałem przy warstacie narodowej pracy. W chwili dzisiejszej i obchodzie dzisiejszym, który tak szczególniej Pańskim jest i do Pana należy, pod wpływem tych myśli, któremi z Panem się dzielę, zasyłam Panu życzenia, byś Pan w dobrem zdrowiu długo jeszcze służył narodowej sprawie.