Luba! ja wzdycham...
←Pierwszy raz jam niewolnik... | Luba! ja wzdycham... Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) Sonety erotyczne Adam Mickiewicz |
Dzień dobry→ |
Zobacz też: wydanie z 1826 r. |
Luba! ja wzdycham; pamięć niebieskiej pieszczoty
Trują mi okropnego rozmyślania chwile,
Ach! może serce twoje, co cierpiało tyle,
Może, boję się wyrzec, pustoszą zgryzoty?...
Luba! i cóżeś winna, że twych ocząt groty
Tak palące, że usta śmieją się tak mile?
Zbyt ufałaś mej cnocie i nazbyt swej sile,
I nazbyt ognia Stwórca wlał w nasze istoty.
Przewalczyliśmy wiele i dni i tygodni,
Młodzi, zawsze samotni, zawsze z sobą w parze,
I byliśmy oboje długo siebie godni.
Teraz, ach! pójdę łzami oblewać ołtarze,
Nie będę mojej żebrać przebaczenia zbrodni;
Tylko niech mię Bóg twoją zgryzotą nie karze!
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Mickiewicz.