Ludzi przybywa, ziemie nic

<<< Dane tekstu >>>
Autor Wacław Potocki
Tytuł Ludzi przybywa, ziemie nic
Pochodzenie Moralia
Wydawca Akademia Umiejętności
w Krakowie
Data wyd. 1915
Miejsce wyd. Kraków
Źródło skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 

Cały tom I

Indeks stron
Ludzi przybywa, ziemie nic.

Przybywa ludzi na świat: każdy sobie życzy
Co najwięcej mieć ziemie, którą ograniczy
Morzem Bóg, że jej przybyć nie może na stopę:
Azyą, Amerykę, Afrykę, Europę.
Rzecze kto: Umierają. Toć jest prawda szczera,
Ale każdy dzieciom swym, co miał, odumiera.
Gdzieżby się ci, a jest ich liczba niezmierzona,
Podzieli, co po ojcach nie wziąwszy zagona,
Kiedyć jeden tysiącem pługów sto wsi orze,
Musi drugi nosić swą substancyą w worze?

Kiedyby Urowieskich nie byłoby panów,
Dawnoby się postrzygli wszyscy na cyganów.
Lecz stanie handel, stanie rzemiosło za rolą:
Znajdą się, co umiejąc, wszytko kradać wolą.
Temu się niech i słusznie każdy baczny dziwi,
Co się wbrew rozumowi zdrowemu przeciwi,
Że ledwie tysiączną część ziemie ludzie orzą,
Wżdy się głodem na kilku jej kawałkach morzą.
Gdyby wszytkę orali, i często i tłusto
Jedliby, lecz żyźniejszej więcej leży pusto.
Nie mogąc się pożywić, nie mogąc nic wskorać,
Siłu musi za rolą wiosły wodę orać.
Nieszczęsna zazdrość wszytko wywraca na nice,
Trzeba między sąsiady na sto mil granice,
Ani mnie, ani tobie: o wodę się wadzą!
Cóż mają dać? żąć zboże? ryb łowić nie dadzą.
Wolą się chrześcijanie sami z swych kawalców
Spychać, niż na pogańskich obrócić zuchwalców,
Choć takich podkomorzych straszne boskie słowo,
Którzy kopce przenoszą, przeklina surowo.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Potocki.