[34]Młodzi.
Ach, mój humor
W ciąż dziwaczy:
Drga weselem
Schnie z rozpaczy.
To fontanna,
To kaskada, —
Raz się wznosi
Raz opada.
............
Wam, nieszczęsne
Wieku dzieci,
Spadająca
Gwiazda świeci.
Waszych myśli,
Uczuć łoże,
Na wiatraka
Skrzydłach może!
[35]
Gdy się słońce
Zjawia w świecie,
Wstecz od słońca
Wędrujecie.
W świat tajemnic
Niezmierzony
Mkniecie z wichrem
Na przegony.
I dziewczyna
Z twarzą gładką
Dla was — tylko
Jest zagadką,
Albo cackiem
Do popsucia,
Albo duszą
Do zatrucia.
Młodych dotknął
Uwiąd stary:
Nie umieją
Czuć bez miary,
Z ust korali,
Z ócz błękitu,
Wypić szczęście
Bez przesytu;
Jasne czoło
W niebo wznosić,
[36]
Przyrodzeniu
Hymny głosić;
W czułej bajce
Się zasłuchać,
I w poczciwy
Śmiech wybuchać;
Cudzym ludziom
Rzucić słowo,
Jakoś bratnio,
Jakoś zdrowo!
Nie po święcie
Myśl ich lata,
Lecz za świat, — i
Z poza świata.
Z działalnościądokładnością
Swą przemądrą,
Nie trafiają
W prawdy jądro.
Własne szczęście
Pragną burzyć,
Nie potrafią
Życia użyć.
Miast spokoju
Szukać w sobie,
[37]
Chcą go znaleźć
W ciemnym grobie!…
............
Liść pożółkły
Spadł z szelestem…
Twoim bratem,
Listku, jestem!