Mańifest w sprawie ortografji fonetycznej
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | Mańifest w sprawie ortografji fonetycznej | |
Pochodzenie | Jednodńuwka futurystuw | |
Redaktor | Bruno Jasieński | |
Wydawca | Bruno Jasieński | |
Data wyd. | czerwiec 1921 | |
Druk | Drukarnia Związkowa w Krakowie | |
Miejsce wyd. | Krakuw | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Wszystkie fragmenty | |
| ||
Indeks stron |
1. Wyhodząc z założeńa, że mowa ludzka jest kompleksem pewnej skali dźwiękuw, połączonyh ze sobą i twożącyh w ten sposub dźwięki złożone o pewnym umuwionym znaczeńu = słowa, za najważńejsze zadańe pisowńi każdej rozumimy jaknajdoskonalsze oddańe za pomocą znakuw symbolicznyh (liter) znakuw orgańicznyh (dźwiękuw). Idealną pisowńą zatem będźe pisowńa z gruntu prosta i śćiśle fonetyczna. Wszystko co pszesłańa ten cel lub mu bezpośredńo ńe służy jest tem samem ńepotszebne, obćążające i szkodliwe.
2. Z drugiej strony zadańem i celem każdego pisma jest za pomocą jaknajmńejszej ilości umuwionyh znakuw odtwożyć jaknajwiększą ilość dźwiękuw-słuw i dźwiękuw-zdań. Dlatego tu, jak i w każdej innej dźedźińe proporcjonalńe do rozszeżeńa materjału pisowńa w swoim rozwoju zdążać muśi świadomie i konsekwentńe do jaknajwiększej syntetyzacji i skrutuw. Ideałem każdego pisma jest stenografja.
Opierając śę na tyh dwuh zasadńiczyh pszesłankah, kture uważamy za słuszne i jedyne, zastosowując je do obecnej ortografji polskiej i ńe cofając śę pszed wyprowadzeńem z ńih wszystkih konsekwencji —
ogłaszamy:
3. Absurdem jest dla wyrażeńa jednego i tego samego dźwięku używańe 2 rużnyh znakuw (liter). Dlatego skreślamy raz na zawsze z alfabetu polskiego jako zbyteczne litery ó i rz, pońeważ w wymawiańu ńe rużńą śę ńiczem od liter u i ż lub sz i bez szkody dadzą śę pszez ńe zastąpić. Bardźej skomplikowańe pszedstawia śę sprawa z literami ch i h, w kturyh wymawiańu fonetycznym zahodźi żeczywiśće pewna bardzo subtelna rużńica. Pońeważ jednak wyrażańe jednego dźwięku dwoma ńic ze sobą wspulnego ńe mającymi znakami (c i h), kturyh połączeńe w żadnym raźe ńe daje takiego dźwięku h za jaki go wymawiamy, jest w zasadźe absurdem, pszeto i w danym wypadku połączeńe liter ch z alfabetu polskiego wykreślamy. Dla zaznaczeńa tyh subtelnyh rużńic można z czasem nad zasadńiczą literą h stawiać jakiś umuwiony znak. Ńe wprowadzamy tego, pońeważ naraźe powstszymujemy śę od twożeńa jakihkolwiek nowyh liter. Zadańem tej reformy elementarnej jest jedyńe oczyszczeńe pisowni polskiej z całego balastu znakuw zbędnyh, a tem samem szkodliwyh.
Dlatego pozostawiamy po dawnemu połączeńa liter (sz cz (także dz, dź), pońeważ dla oznaczeńa dźwiękuw sza i cze alfabet polski innyh znakuw ńe pośada. Można by je zastąpić na wzur alfabetu czeskiego umuwionymi znakami nad literami s i c, od czego śę jednak powstszymujemy, pońeważ zamieńańe jednyh liter drugimi ńe jest naraźe naszym zadańem. Uważamy więc poprostu znaki sz i cz (także dz i dź, za nowe złożone litery, powstałe z połączeńa dwuh liter dawnych i nazywamy je literami sza i cze.
4. Absurdem jest pośadając już w alfabeće umuwiony znak na wyrażeńe danego dźwięku w pewnych ńeuzasadńonyh wypadkah zamieńać go dwoma innymi znakami, ńe dającymi wcale w sumie tego dźwięku.
Skoro alfabet polski pośada litery symbolizujące dźwięki miękkie ń, ć, ś, ź — nonsensem jest używańe pszed samogłoskami zamiast tyh liter absolutńe ńe pokrywającyh ih ni, ci, si, zi (sieć zamiast śeć; nie zamiast ńe; cień zamiast ćeń; ziele zamiast źele).
Ruwńeż używańe liter twardyh (n, s, c, z) tam gdźe wyraźńe słyszy śę miękkie (ń, ś, ć, ź) jest nonsensem i podlega usuńęću, (sito zamiast śito; cisza zamiast ćisza; zimno zamiast źimno).
Tam gdźe alfabet polski odpowiednih zmiękczeń ńe pośada pozostawiamy naraźe sposub pisańa stary. Z czasem, na wzur spułgłosek miękkih ń, ś itd. powstaną takie same ḿ, ṕ, ẃ, kture znaczńe uproszczą i ujednostajńą pisowńę polską. Naraźe jednak z pszyczyn czysto tehnicznyh i aby ńe wprowadzać zbyt wielkiego haosu ograńiczamy śę jedyńe do tyh znakuw, jakih dostarcza nam alfabet polski. Z hwilą pszełamańa pierwszyh loduw tradycji i pszyzwyczajeń będźe mogła ta reforma pujść dalej i zająć śę uzupełńeńem samego alfabetu.
5. Na miejsce tyh wszystkih zbytecznośći i dźiwactw ortograficznyh wszędźie tam, gdźe słyhać wyraźne jakiś dźwięk, a w najbliższyh odmianah ńema dźwięku bliźńo innego (łyżka — łyżek) ustanawia śę pisowńę śćiśle fonetyczną. Dlatego odtąd słowo tszy pisać będziemy zawsze pszez sz, pońeważ dźwięk ten jest w ńim zupełńe wyraźny i ńema uzasadńonego powodu zamieńańa go jakimś innym. Ruwnież pszyrostek psze, pszed i wszystkie od ńego pohodne słowa pisać będźemy nadal w ten sposub, pomimo najszczerszyh bowiem hęći ńe możemy śę dopatszyć rużńicy w bżmieńu między słowami pszeńicować a pszeńica, ktura by nam to pierwsze kazała pisać w jakiś odrębny sposub.
6. W pszekonańu że reforma nasza ortografji polskiej oparta na zasadah fonetycznyh jest jedyńe słuszną, uzasadńoną i wygodną — wzywamy wszystkih obywateli polskih do wprowadzańa jej w życie z hwilą ogłoszeńa ńińejszego manifestu. Zwracamy śę do kierowńikuw szkuł, nauczyćeli ludowyh i gimnazjalnyh, także do Ministerstwa Wyznań Religijnyh i Oświeceńa publicznego z żądańem wprowadzeńa jej ńezwłocznego w szkołah elementarnyh, średnih i wyższyh.
W Sandomierskiem, 25 marca 1921