[61]
Za chruścianym stanęła witakiem,
A boginiak już czyhał za krzakiem, —
Pogiął kibić, zagarnął twarz białą
I mięśniami pościskał jej ciało!
A ty śpiewaj, śpiewulo, —
A ty zgaduj, zgadulo!
I mięśniami pościskał jej ciało.
Tchem się swoim do tchu jej przedostał,
Dreszczem nagłym dreszczowi jej sprostał,
Sponiewierał wargami w ustroniu,
Obezdolił pieszczotą na błoniu!
A ty śpiewaj, śpiewulo, —
A ty zgaduj, zgadulo!
Obezdolił pieszczotą na błoniu.
I wykochał jej nogi i ręce,
I wykochał oddechy dziewczęce,
I z chichotem odrzucił na siano
Tę dziewczynę, przez niego ospaną!
A ty śpiewaj, śpiewulo, —
A ty zgaduj, zgadulo! —
Tę dziewczynę, przez niego ospaną.
[62]
— „Dokąd pójdę — na które cmentarze?
„Jak się Bogu na oczy pokażę?
„Ni mi klęknąć na grzeszne kolano,
„Ni przeżegnać się dłonią zbrukaną!
A ty śpiewaj, śpiewulo, —
A ty zgaduj, zgadulo!
„Ni przeżegnać się dłonią zbrukaną.”
Wspominając jego wargi ssące,
Mak czerwony zerwała na łące.
Pełna lęku i wstydu i zmazy
Przeżegnała się makiem trzy razy!
A ty śpiewaj, śpiewulo, —
A ty zgaduj, zgadulo!
Przeżegnała się makiem trzy razy.
Rozewrzyjcie na nieba rozstaju
Wszystkie wrota do mego wyraju,
Bo ja w niebie dziewczynę mieć muszę
Tę, co makiem przeżegnała duszę!
A ty śpiewaj, śpiewulo,
A ty zgaduj, zgadulo!
Tę, co makiem przeżegnała duszę.