Marsz żołnierzy Langiewicza
Marsz żołnierzy Langiewicza |
Jak to na wojence ładnie,
Kiedy ułan z konia spadnie.
Koledzy go nie ratują,
Jeszcze końmi go tratują.
Kapitan z pułku wymaże,
Porucznik grzebać rozkaże.
A za jego młode lata
Grają w trąby tra ta ta ta.
A za jego trudy, prace,
Grały mu kule, kartacze;
A za jego trudy, lata,
Dała ognia cała rota.
A już my go pochowali,
Trzy razy mu ognia dali;
«Requiescat» zaśpiewali
I pikiety rozstawiali.
Popamiętają Moskale,
Jak dostali w skórę w Skale!
Wyginęła ich połowa,
Reszta uszła do Staszowa.
Z Staszowa ich wypędziemy,
Aż о Kijów się oprzemy.
A z kijowskiej okolicy
Pójdziem prosto do stolicy.
Niech pamiętają łajdaki,
Jak dzielnie biją Polaki.
A dla naszej większei chwały,
Wiwat sztab i korpus cały.
A dla naszej większei troski,
Wiwat pułkownik Czachowski.
A dla jego większej sławy
Jego adjutant dziurawy.