Melancholia (Przerwa-Tetmajer, cykl)/Za szybą szklanną
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Za szybą szklanną |
Pochodzenie | Melancholia |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1899 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Niektórzy z nas siedzą za szybą szklanną. Jest ona tak cieńka, że wydaje się, jakby jej nie było. A jednak ona jest, bo wyciągnijmy tylko rękę, a natrafimy na nią.
Widać z poza niej wszystko tak wyraźnie, jakby jej nie było. Ludzie przechodzą tak blizko, jakby nas od nich nie dzieliło nic. I gdy ręki, albo ust nie wyciągamy, możemy myśleć, nawet wierzyć, że nas nic od nich nie dzieli.
Dlaczegóż przyszłaś? Dlaczegóż przechodzisz przed memi oczyma w majestacie twej królewskiej piękności i w płomieniu mojego ukochania? Dlaczegóż przyszłaś? Wyciągnąłem rękę — — tyś nawet nie dostrzegła mego ruchu, bom już napotkał tę szybę szklanną, którą niektórych z nas los odgrodził od świata.
I ty pójdziesz dalej, a ja zostanę za szybą szklanną i będę cię widział, jak będziesz szła coraz dalej, coraz dalej i niknąć będziesz mi z oczu wśród setek czół i piersi pochylonych ku twej królewskiej piękności... To będę widział z po za mojej szyby szklannej, z po za której widać tak wyraźnie, jakby jej wcale nie było, a którą niektórzy z nas są od świata odcięci.