MGŁY PO HALACH.

Mgły po halach jak pająki
Snuły swoje białe sieci.
Wiatr je zrywał, niósł i czepiał
Po zaułkach granitowych.

W dole grzmiały wodospady,
Napełniając hale jękiem.
Tatry! Wy jak mroczna klechda
Pozostałyście poezyi...

»Kiedy nudno, tam duch leci!« —
Śpiewa jeden z młodszych wieszczów.
»Kiedy nudno!« zgodnym chórem
Wszyscy z wieszczem powtórzyli...

Z hałaśliwych Babilonów
Wielkomiejskich, tam, ku górom,
Tej skalistej pieśni ziemi,
Kiedy nudno, każdy spieszy.

Kiedy nudno, kiedy tęskno,
Kiedy głucho i bezbarwno

W ciżbie świata i w stolicach,
Tych pustyniach ludzkich dążeń!

Karłowaty ród współczesny,
Śród olbrzymek nagich turnic,
Staje niby w panteonie
Jakiejś nowej, wielkiej sztuki.

Tatry! Ku wam biegną myśli
Niby orły! Piękne hale,
Po was kroczy ludzka dusza
Ku swojemu odrodzeniu!...

Ale człowiek i do świątyń
Wnosi serce niby kiesę
Pełną swoich trosk zdawkowych,
Profanując te przybytki.

I nie zabrzmi pieśń śpiżowa
W granitowym świecie turnic, —
Kiedy nudno! na granitach
Człowiek kreśli swoje żale.

Nikłe skargi, mdłe zawody,
Lilipucich duchów zgłoski,
Które zetrze olbrzym czasu
Małym palcem swojej ręki...


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Andrzej Niemojewski.