<<< Dane tekstu >>>
Autor Janusz Korczak
Tytuł Modlitwa niemocy
Pochodzenie Sam na sam z Bogiem
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze
Data wyd. 1922
Druk Drukarnia Naukowa
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MODLITWA NIEMOCY.

Jaśnie Wielmożny Panie Boże. Śmiesznie.
Naiwne, śmieszne, naiwne, niedołężne, śmieszne, śmieszne.
Jaśnie Wielmożny Panie Boże. Śmiesznie.
Nieuczoność w tem jest, prostactwo nieuczone, nie niemoc, nie.
Nie, nie niemoc, nie.
Jak Cię nazwać, Jaśnie Wielmożny, jak?
Jak nazwać Cię, jak?
Mówię: naiwnie, niedołężnie, dziecinnie. Ja i dziecko, ja i Ty. Dziecko, które mną będzie, które tylko nie chodzi, jeszcze nie mówi.
Mówię: Ty. Jakże Cię nazwę — Panem? Boga nazwałem Panem, dużą napiszę literą, albo wynajdę inne duże B. tylko dla Boga, dla Boga.
Mówię do Ciebie: Ty, Boże. A niedoroślę nie zmówiło modlitwy, bo człowiek od małpy pochodzi. Nie zmówi modlitwy, bo już papierosy pali, i człowiek od małpy pochodzi. Tak łatwo, tak dziecinnie.
Boże, brak mi nawet wyrazu, by nazwać nawet niemoc moją, brak mi nawet wyrazu, nawet by nazwać niemoc. Bo tylko niemoc moja jest wielka, równa Twej wielkości, Jaśnie Wielmożny. Nieradna bezsiła, niemoc, nicość. Nie robak nawet, nie mrówka nawet. Nawet nie nic, nie nic. Wielkie jest nic, ja nawet nie nieskończenie małe coś, bo wielką jest nieskończoność. Ja jestem zwykłe coś.
Boże, Boże, Boże — i nic więcej. Ani skruchy, ani pokory, tylko Ty, Jaśnie Wielmożny Panie Boże. Skulone coś, pokorne coś, skruszone coś, które się korzy przed Twym Majestatem. Śmieszne, śmieszne.
Nie nazwę Cię Potężnym, Wielkim, Nieśmiertelnym, bo się może obrażą potężni ludzie, wielcy ludzie, nieśmiertelni ludzie. Nie zapominaj Boże, że ludzie są wielcy i nieśmiertelni. Uważnie wpatrz się w ziemię, musisz ją znać, jakżebyś nie znał naszej ziemi? Kręci się koło słońca.
Mądrą jest modlitwa w niezrozumiałej mowie.
Ole tel solt min kajuso wit dartu, wak rubo, wak riste. Kin bra — ole:
Ole tel solt, ole dartu min wak. Al wit dartu, al ma waste, ole wit kin.
Wybrałbym ze wszystkich narzeczy wyrazy najdziwniejsze, rozsypał, pokruszył, pomieszał, ułożył niezrozumiałą modlitwę dla ludzi, dla siebie.
Ole tel solt, ole vit, e dartu min wak.
To nic nie znaczy, ale nie mogę inaczej, nie mogę, Jaśnie Wielmożny Panie Boże.
Nie mogę inaczej, nie przepraszam. Nie mogę, nie proszę o przebaczenie. Nie mogę, nie wyrażam skruchy. Nie mogę, a Ty się nie rozgniewasz. Nie mogę, a Ty się nie obrazisz. Nie mogę, a Ty nie ukarzesz.
Przebaczają, gniewają się, karają ludzie.
A Ty nie człowiek, Jaśnie Wielmożny Boże, choć Cię ludzie Bogiem nazwali i każdy inne dla Ciebie naiwne wymyślał rozrywki i wonności.
Ole dartu, wit tel dartu, ole solt wak sirte bra ol.
Czemu nawet także już i dzieckiem nie jestem.
Nawet, także, już.
Nie mogę inaczej Jaśnie Ty Wielmożny, nie mogę.
Aba, adda, abbb...



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Goldszmit.