[71]
(PowięśconePoświęcone Edwardowi!)
Czyś słyszał, kiedy ziemia o północnéj dobie
Wzdycha, gdy się zatrzęsą w niéj poległe kości?...
Tam westchnęła!... lecz w ciężkiéj rozdarta żałobie
Wzdychając — nieopadła!... to kurhan przeszłości!...
Dziś zamiast pielgrzymować do skał Palestyny,
Przejdź od morza do morza ojczyste krainy
I przy tych się mogiłach zatrzymaj, w miłości!...
Uklęknij tu pielgrzymie, i usty drżącémi
Przytul się do téj piersi twojéj matki ziemi,
Słyszysz te dźwięki dzwonów jak o niego krwawe
Biją arfą Jeremich, rosą zmierszchu łzawę,
[72]
I śrebrną z łzą obłoków gwiazdeczka polarna,
Mruga nad polem bitwy, niebios skra ofiarna!...
Upadnij tu! i wyślij jak z piersi twéj matki,
Szczątki życia i wspomnień bolesne ostatki,
A zerwawszy się myśli orlemi piórami
Patrz w przyszłość i siéj pomstę piorunów iskrami!
Przytul ucho! tam cisza!... święta! nieśmiertelna —
Ha! cisza obiecana i nieskazitelna,
Tam śpią kości poległych, których losem było
Nieprzeżyć matki swojéj! lecz pod jéj mogiłą
Śnić błogo snem dziecięcia w wieczności obszarach,
I nieczuć krwi swych ojców w krwawéj męki czarach,
I nieczuć prochu ojców w gorzkim codzień chlebie,
Lecz kluczem orłów zniknąć w dziejów chmurném niebie!
I nieczuć całych piekieł na czarném dnie duszy,
Kędy ryk zszatanionych szatanów już głuszy...
Umilknij smętna arfo z żalów podźwiękami,
Nie suchémi te groby osypać listkami,
Im lud Polski uplecie swéj wolności czynem,
Wawrzyn — co będzie wieków ludzkości wawrzynem!
O pokój wam! o pokój!... kości tu uśpione!
Pójdę ja cichy pielgrzym, ja osierocone
Pacholę ojców moich — i to w ducha łoni
Zagrzebię i zabiję! lecz serce krew roni!...
A kiedy rolnik kości wasze ztąd wyorze,
Klęknie i spyta we łzach, czyj to proch o Boże!...
I przez usta skowronka, cichéj rosy łzami
Powieje mu wieść w serce — męki podaniami
I pomści się za czasy, gdzie lud Polski ciemny,
Nie wsparł swą siłą matki w walce dziś daremnéj!
Tam Bóg milczy! a człowiek smutkiem obłąkany,
Błyśnie wzrokiem rozpaczy, w cień grobów zagnany,
A kiedy w grzmotach sądu trąba archanioła
Stosy kości na wieczne świadectwo powoła,
Zerwiecie się, jak orły, a łza méj boleści
Z wami błyśnie, jak dzisiaj, przepada bez wieści!...
1850. Stary Staw.