[12]Moja pieśń.
Czasem duch mój, jak szał burzy,
Z hukiem gromu przyjście wróży
Pięknych, jasnych dni.
Byle zwalić z piersi lody,
Z myśli głazy, dusz zapory
I wynucić czas.
Niech się łamie, wali, kruszy
Bierność myśli, senność duszy
Ciemnych braci mych.
Niechaj budzą pieśni drgania
Myśli polot, ducha łkania
I tęsknotę serc.
Lećcie, lećcie pieśni złote!
Nieście duszy mej tęsknotę,
Budźcie śpiący duch.
— — — — — —
Próżne, próżne jęki duszy,
Chłodnych serc tych nie poruszy
Moja prosta pieśń.
Próżno w loty myśl ma rwie się,
Wściekły wicher w dal ją niesie,
I nie zwraca już.
O, bo pieśń ma to szaleństwo
Tęsknej duszy to przekleństwo,
Smutku mego cień.
— — — — — —
We mnie żalu to nie zbudzi,
Że mej pieśni żaden z ludzi
Niechce w duszę brać.
[13]
Czy to niema śpiewać komu?
Hej! polecą pieśni z domu
Jak swobodny ptak.
Bo gdy tylko wyjdę z chaty,
Proszą łąki, sadysady, kwiaty,
Abym śpiewał im.
Gdy nad strumyk pójdę z wioski,
Jemu wszystkie bóle, troski,
Opowie ma pieśń.
Pójdę w pole, tam pod gruszę,
Tam wyśpiewam moją duszę
Bujnym łanom niw.
Kołyszące niwy, łany,
Porwą pieśń mą w dziwne tany
I poniosą w dal.
I powtórzą łanom dalszym
Tonem tęsknym, doskonalszym,
Mą prostaczą pieśń.
No i czego mi się smucić?
Tylko pieśni składać, nucić...
Niechaj płyną w dal.