Murzyn z załogi Narcyza/Do moich czytelników w Ameryce
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Do moich czytelników w Ameryce |
Pochodzenie | Murzyn z załogi Narcyza |
Wydawca | Tow. Wyd. IGNIS |
Data wyd. | 1923 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Aniela Zagórska |
Tytuł orygin. | The Nigger of the Narcissus |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Poczynając od wieczoru, gdy Dżems Wait zjawił się na okręcie — spóźniwszy się na przegląd załogi — aż do chwili gdy, spowity w płótno żaglowe, opuścił nas na pełnem morzu przez otwór w burcie, miałem z nim wiele do czynienia. Wchodził w skład mojej warty. W brytyjskim kasztelu murzyn czuje się osamotniony. Nie uważają go za kamrata. A Dżems Wait, drżący przed śmiercią, z której uczynił swoją wspólniczkę, był jednak pewnego rodzaju oszustem. Zawładnął naszem współczuciem, gardził naszą uczuciowością, zwyciężał nasze podejrzenia.
Ale w książce jest niczem: koncentruje tylko zbiorową psychologję okrętu i stanowi oś akcji. Jednakże drogim mi bardzo jest ten, którego zwiemy „Murzynem“ w mojem kółku rodzinnem i wśród przyjaciół. Albowiem książka, snująca się wokół jego postaci, jest dziełem, na które można się zdobyć raz tylko jeden w życiu.
Książka ta stanowi o mojej wartości — może nie jako powieściopisarza, ale jako artysty, dążącego do bezwzględnej szczerości wyrazu. Jej kartki — to hołd głębokiej, wiernej miłości, złożony okrętom, żeglarzom, wichrom i niezmiernym obszarom mórz — tym rzeźbiarzom mojej młodości, towarzyszom najlepszych lat mego życia.
Gdy napisałem ostatnie wyrazy tej książki, świadomość dokonanego zadania przepełniła mi duszę i zrozumiałem, że rozstanie moje z morzem jest nieodwołalne, że odtąd przeznaczono mi być pisarzem. I, prawie nie odkładając pióra, napisałem przedmowę, usiłując wyrazić w jakim duchu przystępuję do zadań nowego życia. Stosownie do udzielonej mi wówczas rady, która (jak mi się teraz zdaje) była niewłaściwa, przedmowa nie została włączona do książki. Ale nieżyjący już W. E. Henley, który w tym czasie (1897) miał odwagę drukować w New Review mojego „Murzyna“, osądził, że warto ją zamieścić jako posłowie przy końcu ostatniej części powieści.
Cieszę się, że książka, która tak bardzo mnie obchodzi, będzie znów wydana przez moich przyjaciół i wydawców, pp. Doubleday, Page & Comp. i że ukaże się pod swoim właściwym tytułem jako „Murzyn z załogi Narcyza“.
Pół okresu obejmującego pokolenie minęło już od czasu, gdy W. E. Henley polecił mi powtórzyć po przeczytaniu dwu rozdziałów: „Powiedzcie Conradowi, że jeśli cała powieść stoi na wysokości tej próbki, pomieszczę ją napewno w „New Review“. Najmilsze to ze wspomnień mojego literackiego żywota!
A oto pominięta przedmowa.
1914.