Myśli (Leopardi, 1909)/LII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Myśli |
Wydawca | Księgarnia Polska B. Połonieckiego |
Data wyd. | 1909 |
Druk | Drukarnia „Lwowskiej Spółki Wyd. i Druk.” |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Józef Ruffer |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
Niechaj nie sądzi, że nauczył się żyć, kto nie nauczył się uważać jedynie za pusty dźwięk propozycyi, które mu czyni ktokolwiek, a zwłaszcza tych bardzo samorzutnych, chociażby je najuroczyściej powtarzano. I to nietylko propozycyi, lecz także nalegań najgwałtowniejszych i bez końca, które wielu wywiera, ażeby nabrano wielkiego wyobrażenia o ich przymiotach. Tacy nawet szczegółowo rozbierają sposoby i okoliczności sprawy i różnemi dowodami usuwają wszelkie trudności. A jeśli na końcu, czyto przekonany, czy pokonany przez nudność takich nalegań, lub z jakiejkolwiek innej przyczyny, dasz się doprowadzić do odkrycia jednemu z takich jakiejś swojej potrzeby, zobaczysz, że natychmiast zblednie, a potem, zmieniwszy temat rozmowy lub odpowiedziawszy słowami nic niewartemi, porzuci cię bez załatwienia sprawy. I odtąd przez długi czas niełatwo — i będzie to niemałem szczęściem — dano ci będzie oglądać go, lub otrzymać odpowiedź, skoro przypomnisz mu się listownie. Ludzie nie chcą czynić dobrze i z powodu uciążliwości rzeczy tej samej w sobie, i ponieważ potrzeby i niepowodzenia znajomych nie omieszkują sprawiać każdemu pewnej rozkoszy; lecz lubią opinię dobroczyńców i wdzięczność drugich i ową wyższość, która jest wynikiem dobrodziejstwa. Toteż ofiarowują to, czego dać nie chcą: i im bardziej widzą cię opornym, tem gwałtowniej nastają, po pierwsze, żeby cię poniżyć i zarumienić, a dalej, ponieważ tem mniej lękają się, że przyjmiesz ich propozycye. Tak z największą odwagą posuwają się do ostatecznych granic, lekceważąc grożące w danej chwili niebezpieczeństwo okazania się oszustami, wszystko w nadziei, że spotka ich jedynie wdzięczność. A na pierwsze słowo oznaczające prośbę, zmykają.