Na Rok nowy!
Dane tekstu | ||
Autor | ||
Tytuł | Na Rok nowy! | |
Pochodzenie | „Kurjer Warszawski” R. 62, 1882-01-01, nr 1, str. 3 | |
Wydawca | Gustaw Gebethner | |
Data wyd. | 1882-01-01 | |
Miejsce wyd. | Warszawa | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
Stary bajarz, powie wam raz jeszcze — oklepane kazanie!
Nowego roku powinszowania i życzenia — na rok nowy.
Ale czegoż winszować i czego życzyć?
W tym dniu strzedz się potrzeba i nieprzyjemnych wspomnień i złowrogich przeczuć? — należy być wesołym, ufnym w przyszłość i spoglądać na nią jasnemi oczyma.
Precz więc z pesymizmami...
W istocie mamy sobie czego powinszować — życia...
Życie to nasze objawia się na różnych polach działalności, choćby czasem i strzelaniem bąków, które są nauczające; bo, rzecz dowiedziona, żeśmy mądrzejsi po szkodzie, a są tacy co i po szkodzie bywają tacy jak przed nią...
Literatura — boć ją jako najgłówniejszy objaw i treść a świadectwo życia, musimy postawić na pierwszem miejscu — jeżeli nie kwitnie to wschodzi bujno i — na słomę mamy dużo.
Przyszłość gdy wymłóci powiedzieć dopiero będzie mogła, jak tam z ziarnem stoi.
Genjuszów może brak, ale zdawkowa moneta jest też potrzebna, a na tej nie zbywa.
Dziś, wszędzie po Bożym świecie czas jest zdawkowej monety.
Sztuki! — o tem już mówić byłoby zbytecznem.
Mamy europejskiej sławy malarzy, rzeźbiarzy, rytowników, wirtuozów, muzyków, śpiewaków.
Jak greckich sofistów w Rzymie, tak artystów naszych po świecie wszędzie pełno.
Teatr? nigdy tak obficie dziełami oryginalnemi nie był wyposażony...
Na polu umiejętności historja przoduje, a choć dotąd zajmuje się tylko karczunkiem, oczyszczaniem, uprzątaniem, jest nadzieja, że od tej roboty przygotowawczej przejdzie do — zasiewu.
Mamy we wszystkich gałęziach nauk ludzi stojących na szczeblu i wysokości, której one dosięgły gdzieindziej — nie jesteśmy zacofani.
I to coś znaczy...
W praktyce, choć nie zawsześmy szczęśliwi, usiłujemy rachować się z warunkami rzeczywistości, i do nich zastosowywać.
Mniej mamy samouczków, a więcej ludzi wykształconych.
Gospodarstwa rolne nie upadają, podnoszą się choć mozolnie, choć nie wszędzie; zakładają fabryki nowe i nie wszystkie bankrutują.
Są ludzie nawet co robią fortuny, a wiadomo że pojedyńcze zdobycze wchodzą w ogólny rachunek mienia społecznego.
Pod względem społecznym pozbyliśmy się uprzedzeń i przesądów wieku; — wiemy lepiej niż niegdyś, że tylko z poszanowaniem przeszłości idzie się bezpiecznie w przyszłość, która z niej wyrastać powinna.
Nie wyrzekamy się postępu i reform, lecz nauczyliśmy się, że burzenie i wywracanie do ruin tylko prowadzi.
Wszystko więc powiecie — jest jaknajlepiej?
Nie — wiele pozostaje do życzenia jeszcze i to — możemy sobie (jeśli pozwolicie) przypomnieć.
Więc życzmy sobie naprzód, wytrwałości i stałości w przedsięwzięciach; — pracy cichej, nie rozgłośnej, nie hałaśliwej, spokojnej i skromnej.
Mieliśmy i mamy poczciwą krew gorącą, nie wyrzekajmy się jej, ale siłę jej uśmierzajmy i rozłóżmy ją tak, aby nam do końca spraw przedsiębranych służyła.
Życzmy sobie jeszcze — pobłażliwości większej przy różnicy zdań, poszanowania opinij i przekonań, choćby naszym były przeciwne, chłodniejszego sądu, chrześcijańskiej wyrozumiałości.
Nie rzucajmy kamieniami zbyt pośpiesznie, bo namiętność dowodzi braku siły, — siła jest w liczbie ufną i spokojną.
Życzmy sobie wreszcie — jeśli chcecie, tego co się szczęściem nazywa, lecz pamiętajmy o tem że prawa bytu są niezłomne, że zło i dobro sami sobie przygotowujemy.
Opatrzność czasem litościwie paraliżuje skutki błędów naszych, ale cnót niczem zastąpić nie może.
Mój Boże! wszystko to są — komunały!
Niestety!
Każdy wschód słońca jest też komunałem, i całe życie, — a ten rok musi nim być jak inne...
Zbierzemy w nim co zasiejemy.
Więc do pracy, każdy na swem polu, przy swoim warsztacie, rzeźko, ochoczo i wesoło!
Bóg pobłogosławi!
Sursum corda!