[462]
NAD STAWEM.
Szafirowy cichy staw
Szumi pieśnią trzcin i traw
I odbija skry słoneczne
I błękity napowietrzne
I co falom rzuci traf.
A nad stawem głogi w krąg
Purpurowy niosą pąk.
A nad stawem kwitną ciernie,
Białym kwiatem kryjąc czernie
Swych kolczastych nóg i rąk.
A pod wodą żabi chór,
A pod wodą rybek sznur,
A na wodzie tataraki,
A nad wodą suną ptaki
Śród wysokich, srebrnych chmur.
Siedzę tu nad brzegiem fal
Zapatrzony w senną dal,
[463]
Coś mi tęskno po dniach onych,
Po minionych — po straconych,
Po minionych dniach mi żal!
Więc o wierzby wsparty pień,
Słucham fali cichych drżeń...
Naraz, niby duch z za świata,
Jakiś cień przez toń przelata:
Ach, to ptaka czarny cień!
Czarnym cieniem mignął tak
I w nieznany pomknął szlak...
Ledwiem oczy wzniósł do góry,
Już widziałem tylko chmury —
Za chmurami zniknął ptak!
Jako ptak — uchodzą sny,
Cieniem padną w życia łzy,
Jako strzała tak migają,
I jak ptaki przepadają,
W tajemnicze płynąc mgły.
Ileż myśli, — uczuć, zórz
Zgasił we mnie wicher burz!
Błyskawicą we mnie błysły
I w nicestwo się rozprysły —
I nie wrócą nigdy już!