[134]
O gwiazdeczko, coś błyszczała,
Gdym ja ujrzał świat,
Czemuż to tak gwiazdko mała,
Twój promyczek zbladł?
Czemuż mi już tak nie płoniesz?
Jak w dziecinnych dniach,
Gdym na matki igrał łonie,
W malowanych snach.
[135]
Prędkoś, prędkoś żeglowała
Po niebieskiem tle;
O gwiazdeczko moja mała,
Wiodłaś ty mnie źle.
Wartkoś biegła wśród niebiosów,
Jam też chyżo żył,
I z żywota złotych kłosów,
Wcześnie wieniec zwił.
Znikły róże, zwiędły wieńce,
Pożółkł życia maj,
I zapały i rumieńce,
I tych złudzeń kraj.
Wszystko mi tu nad okołem
Łza pomroku ćmi,
Ach, bo blada nad mem czołem,
Ma gwiazdeczka tkwi.
O gwiazdeczko, dawne życie
W tym promyku wznieć,
I jak dawniej na błękicie
Nad mem okiem świeć!
Niech me serce jeszcze zazna,
Doli młodych lat,
Nim mnie ręka pchnie żelazna
Za słoneczny świat.