Objaśnienia do poematu opisowego Zofijówka
WSTĘP
Poezja opisowa na pierwszą uwagę zdaje się być łatwiejszą od innych rodzajów, bo główną część dzieła, rzecz jego, samo nastręcza przyrodzenie, zostawując tylko talentowi poetyckiemu rozkład przedmiotu i stosowne wydanie. Ale ta łatwość jest tylko pozorną, bo rzeczywiście niełatwe do zwalczenia spotykają się trudności. Opisując na przykład przedmioty powszedne, każdemu znajome, jakiej że potrzeba sztuki, aby je czy to zręcznym wszystkich części wystawieniem i odbiciem, czy wtrącaniem własnych myśli, postrzeżeń i ustępów podnieść, uślachetnić i barwą nowości przyodziać! W malowaniu okolic najhojniej od natury upięknionych i godnych podziwienia śliski jest nader środek między pochwałą zbyt ogólną, deklamacyjną, a dokładnym tylko, topograficznym szczegółów wyliczaniem. Dodajmy trudność utrzymania interesu tam, gdzie żadnej nic masz akcji, gdzie nic do namiętności nie przemawia, gdzie wszystkie zalety obrazu poetyckiego kończą się na doskonałej perspektywie, światłocieniu i kolorycie, a poznamy, jak wielkiego talentu, jak wysoko ukształconego smaku poema opisowe wymaga.
Wszystkie te trudności pokonał Trembecki i wszystkie połączył zalety w opisaniu Zofijówki, które uważać można za arcydzieło, stawające obok najcelniej szych poematów tego rodzaju w jakiejkolwiek literaturze. Ale chwała Trembeckiego nic kończy się na przymiotach powszechniejszych, jakich wymagać by można po każdym sztukmistrzu i po każdym dziele sztuki pięknej. Trembecki ma przymioty sobie właściwe, które jemu i jego poezji dają wyższość nad poezją i poetów spółczesnych; gdy albowiem mowa polska.poetycka charakter swój właściwy tracić zaczęła i postać przybierać obcą, francuską — Trembecki zachował, cechy złotego — wieku poezji narodowej. Kiedy naśladowanie i tłumaczenie poetów francuskich wprowadziło styl jednostajny, tak dalece, że ta jednostajność w tłumaczeniu Iliady, Raju utraconego i Georgik francuskich co do zewnętrznego wydania zaciera zupełnie różnicę charakterów między odległymi wiekami, prostotą majestatyczną zdumiewającym Grekiem, między ponurym i olbrzymim Anglikiem i wreszcie lekkim, wymuskanym Francuzem — styl Trembeckiego wypływa z natury mowy ojczystej, jest więc giętki, sposobny równie do wydania górności jak prostoty myśli i różnych w tej mierze“ połączeń i odcieniów, ale zawsze właściwym sobie sposobem, nie tracąc bynajmniej piętna narodowości i oryginalnego talentu. Kiedy sztuka rymotwórcza dzisiejsza zdaje się przechodzić w sztukę wierszowania, i ubiegać się szczególniej o płynność, harmonią, połysk, rzadkie rymowanie i inne zewnętrzne ozdoby — mowa Trembeckiego potężna, z wyboru i mocy myśli zalety szukająca, bogata, rozmaita, powinna by zawstydzać i rozżalać nas, że tak ją na czerkieską przerabiamy.
Czymże się stało, że Trembecki tak się wysoko nad innych wyniósł? Oto bez wątpienia, że warunki ukształcenia się na poetę w porze swojej poznał i dopełnić ich usiłował. Bo sztukmistrze, teraz zwłaszcza, podobnie jak uczeni, znać powinni dokładnie drogę doskonalenia się swojego; inaczej talent ich łatwo albo się wykrzywi i zdziwaczy, albo spospolituje i potworne albo niedołężne, jakich zawsze pełno, będzie przymnażal płody. Trembecki był silniejszy niż zwyczaj powszechny, niż moda i opinia panująca,. Więc świeżo wprowadzona galomania nie miała wpływu na jego talent i mowę. Talenta i język klasyków starożytnych, talenta i język ojczysty wieków zygmuntowskich, poznawanie gruntowne historii, literatury i innych nauk, oto jest wszystko, z czego Trembecki pokarm talentowi swojemu wyciągnął, zdrowo go pielęgnował i po mistrzowsku kształcił. Stało się więc, że Trembecki, w mowie polskiej znalazłszy niewyczerpane skarby, umiał nimi hojnie, ale zawsze rozsądnie zarządzać. Wskrzeszanie wyrazów niesłusznie zaniedbanych, wcielanie cudzoziemskich z języka pobratymczego, nowych tworzenie, łamanie składni, śmiałych wyrażeń j zwrotów używanie, słowem: samowolna, ale szczęśliwa nad mową władza jemu samemu właściwą być się zdaje, którą gdyby kto nie talentem i nauką, ale ślepo naśladując, zuchwałym wdzierstwem chciał osiągnąć, skaziłby język i wydał się dziwacznie; czego liczne miewamy przykłady. A jako piękności poezji Trembeckiego skutkiem są wielkich talentów, obszernej i gruntownej erudycji, połączonej ze smakiem ukształconym mianowicie na wzorach klasyków polskich dawnych i klasyków starożytnych — tak, ażeby te piękności uczuć w całej mocy, potrzeba, oprócz stosownego usposobienia, znać dokładnie dawny język, polski, a nawet języki starożytne. Dlatego to dzieje się nierzadko, że młodzi czytelnicy Trembeckiego chwalą go, łącząc tylko glos swój ad vocem populi, a niekiedy o jego poezjach dziwaczne na cudzą wiarę powtarzają zdania [1]; dlatego to objaśnianie i komentowanie wszystkich pism Trembeckiego byłoby nader ważnym i użytecznym, prowadząc ku temu, iżby smak Trembeckiego mógł się stawać coraz powszechniejszym.
Tak rozległe przedsięwzięcie nie zgadza się z planem niniejszego wydania; obraliśmy więc jedno tylko dzieło, to jest Zofijówkę, która pod tym względem na szczególną ze wszech miar uwagę zasługiwać powinna. Oprócz albowiem ogólnych wyżej wytknionych zalet, przypomnijmy, iż wielką, a może najgłówniejszą poematów opisowych ozdobą jest koloryt, czyli zewnętrzne ubranie; tu wiec Trembecki miał pole rozwinienia swojej mowy poetyckiej w całej wielmożności i blasku. Dlatego spotykamy w Zofljówcc częściej niż w innych poety naszego dziełach zwroty śmiałe i niepospolite składnie. Wiele także przywiedzionych imion i miejsc historycznych stosownego wymaga objaśnienia.
Układ poematu jest bardzo naturalny i prosty. Po ogólnym powitaniu ziemi ukraińskiej (do w. 40) i krótkiej pochwale Potockiego (od w. 41), który w owym kraju nad wszystkich „obywateli wyższość w sobie niesie“, poeta schodzi do opisania ogrodu Potockich, jako okolicy szczególnie Ukrainę zdobiącej. Wymyśliwszy zdarzenie dające początek założeniu Zofijówki (od w. 53 do 100) przebiega następnie wszystkie jej części, gaiki (w. 117), groty (w.121 i 126), ogląda skałę (w. 133 do 152), drzewa zasadzone na pamiątkę zmarłych dzieci (w. 153 do 168), mostem wstępuje do chłodniku, kędy niegdyś Pelej zdybal Tetydę (ustęp od 183 do 234), przez kanał podziemny (od 237 do 258) płynie do wyspy „AntiCirce“, której cudowne wymienia własności (do wiersza 290). Czerpając z przezroczystego strumienia (w. 295) dziwi się nad szaleństwem ludzi, którzy mając tak zdrowy i posilny napój wolą ukracać sobie życie mocnymi trunkami; wszakże troskliwością rządu nałóg ten zgubny coraz staje się rzadszym; stąd poeta cieszy się nadzieją, że wkrótce pospólstwo ukraińskie, lepiej oświecone, wyrówna przodkom swoim, którzy niegdyś z mądrości u postronnych słynęli. (Ustęp o mędrcach północnych, od w. 337 do 352.) Od strumienia udaje się na pobliskie miejsce, zwane szkołą ateńską (w. 356), gdzie słucha rozprawiających mędrców (ustęp od 367 do 454), nareszcie, obejrzawszy pomnik grobowy (od 469 do 492), kaskadę (do 506), kończy ogólną pochwałą ogrodu zawierającego tyle piękności i apostrofą do Zofii Potockiej (od w. 517 do końca), której pamiątce okolica ta poświęcona i od której przyjęła nazwanie.
Uważać wypada, iż oprócz wmieszanych stosownych ustępów dla rozmaitości, samo to przechodzenie z miejsca na miejsce okazuje wielką sztukę poety, który pprowadzając niejako za sobą czytelnika, martwemu obrazowi życie i ruch nadał; a wśród mnogich opisów, opowiadań, wtrąconych zdań i uwag, każdy szczegół tak naturalnie wypływa z poprzedzającego i wiąże się z następnym, iżby rzec można słowami samegoż poety: „Nie przypadkiem, porządnym wszystko idzie lądem“ (w. 384).
OBJAŚNIENIA
1 Licznym ożywiona płodem: wyrażenie to ogólniejsze, ściągające się równie do mnóstwa zwierząt i obfitości roślin, wyszczególnia się w następnych wierszach: od w. 3 do 6 o żywiołach domowych, od 7 do 10 o zbożach.
2 Mlekiem płynąca i miodem: wiersz, powtarzany przez wszystkich poetów opisujących wiek złoty, nieznacznie porównywa Ukrainę do szczęśliwego świata za owych wieków.
4 Rozroślejsze, opaślejsze, czabany: wielkie woły, jakie są na Podolu i Ukrainie.
5-6
- Baran, którego twoje utuczyły zioła,
- Ciężary chwostu jego dźwigać muszą koła.
W głębszych stepach ukraińskich znajduje się gatunek baranów wielkich, którym gospodarze dla ulżenia ciężaru ogony na kołach uwiązywać zwykli. Chwost, wyraz gminny, dla niepospolitości użyty.
Co do samego wyrażenia w tych dwóch wierszach, prostą składnią byłoby: Kola dźwigać muszą ciężary chwostu barana, którego twoje utuczyły zioła. Zaimek jego, jakby niepotrzebnie wtrącony, łamie zwyczajną konstrukcją. Jest to umyślna nieregularność mowy, zwana u poetów starożytnych anakoluton, bardzo często od Trembeckiego używana.
3 Rżące mnóstwo wiatronogów. Zamiast: mnóstwo rżących wiatronogów, koni (alipedes). Zwracamy uwagę czytelników na te: zamianę epitetów, również właściwą starożytnym poetom, a którą jak szczęśliwie mowa nasza, bogata w odmiany przymiotników i imiesłowów, naśladować może, przekonywamy się z częstych i podobno jedynych przykładów w poezji Trembeckiego.
7 Nasiona wierzone, żarn. powierzone, bujności, z. nadzwyczajnej żyzności, zagonów.
8 Pomnożeniem, z. rozkrzewieniem się, rozrośnieniem; dochodzą, równają się, plonom, urodzajom, babilońskim, to jest asyryjskim, sławnym w starożytności.
10 Ciały podartymi, poszarpanymi pługiem. Przymiotnik,,podarty“ z rzeczownikiem,,ciało“ pierwszy raz w tym zna, czeniu użyty. Czytając Trembeckiego, wielokroć przychodzi na myśl piękny wiersz Boala, iż u wielkich poetów często wyrazy dziwią się, pierwszy raz spotkawszy się z sobą.
12 Zębce. Język polski oprócz zakończeń zgrubiałych i zdrobniałych ma jeszcze odmianę końcową szczególną na.ec, ce, ica, która pośrednim niejako sposobem znaczenie wyrazu miarkuje. Trembecki bardzo często zakończeń takowych dla niepospolitości używał: „ziemica“, z. ziemia, „słupiec“, z. słup, „ogrójec“, czyli ogrodziec, z. ogród etc.
— Zębce słoniów i perskie szczęty. Na Ukrainie, jako i po wielu miejscach, znajdują się kości słoniów. Poeta uważa je za pozostałe od dawnych wojen; jakoż około roku 506 przed e. ch. Dariusz uganiając się za Scytami przechodził okolice Dniestru i Dniepru.
14 Szesnaście potem razy kraj odmienił pany.
W dawnych wiekach różne ludy nachodziły i zdobywały Ukrainę... Hr. de Lagarde, wydawca i tłumacz Zofijówki, w objaśnieniach swoich wylicza stosownie do tekstu szesnaście takowych napadów (Gety, Feniki, Scytowie, Cymerianie, Saki, Macedony, Bastarny, Roksolanie, Gety powtórnie, Sarmaty, Jazygowie, Scyrowie i Sattageci, Goty, Hunny, Stawianie, Bułgary i Kangly, czyli Pieczyngi). W tak odległej starożytności trudno jest ściśle oznaczyć i narody barbarzyńskie zdobywające kuj po większej części nie mieszkalny, i epoki ich zdobyczy. Zdaje się także, iż Trembecki położył po prostu zwyczajem poetów liczbę oznaczoną za nieoznaczoną: szesnaście razy — za: kilkanaście razy, wiele razy (sexcenties).
13 Kraj od obcych we środku poznany. Zdobyty od obcych, którzy się aż do środka przedarli.
16 W nim to najsroższe z Azją potyczki Europy,
Ściąga się do wojny Persów ze Scytami, o której wspomnieliśmy wyżej.
16 W nim z szlachtą wielokrotnie łamały się chłopy.
Aż nadto wiadome są bunty pospólstwa ukraińskiego pod Chmielnicklmi, Nalewajką, Gonta etc. „Łamać się“, zamiast pasować się, walczyć, zmysłowy i mocny wyraz, od starych poetów, zygmuntowskich często w tym znaczeniu używany.
17-18
- Trawa bez kosy
- Pokrewne Pytonowi mnożyła połosy.
Głębsze stepy Ukrainy, mniej zaludnione, są wygodnym schronieniem gadu. Krążą dotychczas między pospólstwem bajki o polosach, żmijach nadzwyczajnej wielkości. Poeta nazywa je pokrewnymi Pytonowi, czyli podobnymi do Pytona, sławnego w starożytności węża, który ścigał Dianę; zabity od Apollina (ob. Metamor. Ovid. XI).
19 W leciech niższych, z. bliższych, późniejszych.
21 Siczowe nachody. Sicz albo siecz zaporoska jest horda Kozaków siczowych, mających swe siedlisko w siczy (zasieku, okolicy) zadnieprskiej i napadających niegdyś Ukrainę, równie jak tauryckie, to jest krymskie, czyli w ogólności tatarskie hordy, a
28 Zaporoża... rozboje. Zaporoża okolice tak nazwane od porohów, czyli katarakt Dniepru, kędy osiadłe kozactwo pod panowaniem Polski za czasów Zygmuntów niemałe dla kraju świadczyło przysługi; prześladowane nareszcie od szlachty i jezuitów, w ustawicznych z nimi zatargach przeszedłszy pod panowante monarchów rosyjskich, na nowo urządzone i na zawsze poskromione.
29 Właść, z. własność, dla niepospolitości. Wyraz jakokolwiek nowy, zrozumiały i krótszy, a więc w budowie wiersza daleko wygodniejszy.
30 Zbrojne prawo. Zabezpieczające dostatecznie własność obywatelską.
34 Niegościnne morze. Pontos Axenos rzeczone było od Greków (dziś od nas zwane: Morze Czarne), póki na nim tych przybyszów obywatele cierpieć nie chcieli. Gdy zaś potem Grecy na te brzegi zaprowadzić osady swoje dostali pozwolenie, toż morze per antiphrasin nazwane od nich było „Pontos Enxinos.“ [2]
34 Korabl. Mamy w języku polskim korab, toż samo co: statek, okręt; Trembecki dla harmonii i nowości zmienił cokolwiek dawny wyraz, przybierając zakończenie z języka pobratymczego.
35 Odessa zmartwychwstała. Po traktacie Rosji z Turcją roku 1792 dla obrony nowych granic otworzony port nad Morzem Czarnym. Korzystne pod względem handlu położenie ściągnęło mnóstwo mieszkańców; powstałe miasto nazwano Odessą od starożytnej, niegdyś w tych stronach kwitnącej osady greckiej, która tym sposobem „zmartwychwstała“.
41 Drzewo Jowiszowe. Dąb poświęcony Jowiszowi w lesie dodońskim, sławnym wyroczniami, w Epirze. Poeci lubią zamiast ogólnych i pospolitych imion, dla ściślejszego i bardziej zmysłowego oznaczania wyobrażeń, przywodzić miejsca i nazwiska z mitologii lub dziejów powszechnie znajome.
52
Skąd imię Zofijówki i dlaczego słynie.
W tym wierszu zawarta jest treść poematu. Bóg miłości rozkazuje Potockiemu założyć ogród i nazwać go imieniem Zofii („skąd imię“). Dalej następuje opis piękności ogrodu — „dlaczego“, dla których „słynie“.
62 Wtem bełt puszczony łukiem. Nowa składnia.„Łukiem“ jest tu szósty przypadek narzędzia (ablativus instrumenti). Zwyczajnie mówi się: puszczony z łuka.
— Śród piersi mu przeszył. „Śród“ zamiast rzeczownika: środek, potrzeba uważać jako przypadek czwarty, zależący od słowa czynnego „przeszył“.
68 Miej i tę, co przyjemność mojej zrówna matki.
Miej i tę, która wdziękami wyrówna przyjemności, to jest wdziękom, matki mojej, Wenery. „Zrównać“, położone tu z czwaitym przypadkiem, rządzi pospolicie trzecim, jeśli znaczy, jak w tym miejscu, wyrównać, być podobnym komu.
74 Niezgrabne jary. Jamy, doły, skaliste wąwozy.
80 Kochanki Wertumna. Wertumnus, bożek wiejski, czczony u starożytnych pod rozmaitymi postaciami; kochanką jego była Pomona, bogini drzew i owoców.
84 Z tajoną wspaniałością porozsiewaj chatki.
Dla ozdoby ogrodów stawić się w nich zwykły tu i owdzie, „rozsiewać“, chatki, zewnątrz prostej budowy, a we środku najkosztowniej przybrane, „z tajoną wspaniałością“. (Ob. Powązki Trembeckiego kart. 38, w. 24.) Chatek takowych, lubo przez poetę tu wspomnianych, w ogrodzie Zofijówka zgoła nie „masz. “’
93 Wilgi kryształ zlany. Woda ze strumienia Wilgi sprowadzona w sadzawkę, zwaną rzeczywiście „Zwierciadłem Diany“.
96
Czczenia upartej panny są mi obojętne.
Diana, równie jak Minerwa, była wiecznie dziewicą. Kupido więc mało dbał o „czczenia upartej panny“, nie uznającej jego władzy.
97
Rzekł i na krwawym brusie pociągnąwszy strzały.
Podobny cale obrazek mamy w Horacjuszu:
- ...et Cupido
- ...ardentes acuens sagilias
- cole cruenta.
- II, 8. 14-16.
98
Unosić się poleciał nad chcrsońskie wały.
Dla ugodzenia (jak tłumaczy hr. de Lagarde) równym pociskiem serca Zofii, która natenczas przebywała w owych stronach.
99
Te umowy Rzetelność iścić każe święta.
Rzetelność jest tu uosobowanym bóstwem alegorycznym, Fides sacra.
102
Mieszkać na nich zamorskie wezwano Dryjady.
Wezwano nimfy leśne, zam.: zasadzono drzewa; „zamorskie“, szczególnie, zam. cudzoziemskie w ogólności.
110
Ciekawe, a w Tulczynie znarowione oko.
Tulczyn, majętność Potockich, gdzie „oko“ widza tak dalece jest „znarowione“, przywykłe do „przedmiotów z każdej miary znacznych“, godnych uwagi, podziwienia, iż mu potem wszystkie „średności“, wszystko, co jest miernym i nieosobliwym, zdaje się „niesmaczne“, mniej powabne. Nigdy nadto nic można rozbierać wyrażeń Trembeckiego i porównywać z mową pospolitą przez co okazuje się, na czym prawdziwe poetyckie wydanie zależy. W przytoczonych tu kilku wierszach (ob. str. 12, wiersz 22-25) ileż znajduje się rzeczy godnych uwagi! Przymiotniki „znarowiony“, „znaczny“ w nowym i niepospolitym znaczeniu użyte; „średność“, rzeczownik szczęśliwie z przymiotnika zrobiony; „niesmaczny oku“, metafora, od zmysłu smakowania do widzenia przeniesiona, a wszystkie te odmiany nie są skutkiem przypadku, ale głębokiej znajomości sztuki i natury języka. Epitety, czyli przymiotniki, częstokroć do wiersza tylko dla zapełnienia miejsca albo dla rymu wścibiane, u Trembeckiego zawsze są koniecznie potrzebne i zawsze wiele znaczą. Tak w następnym wierszu:
- Pędzę, z utrudzonego nie zstępując konia.
Utrudzenie konia wyraża pośpiech, z jakim poeta biegi oglądać okolice Zofijówki.
115 Stworzenie wszędy świeże poznawa źrenica.
Roboty i ozdoby „świeże“, nowo „stworzone“, dokonane.
116 To mnie bawi, to cieszy, to zmysły zachwyca.
Przypomnijmy, że poeta przybywa z Tulczyna, gdzie tyle oglądał piękności; ubawiony i zachwycony w Zofijówce, tym większe o niej daje nam wyobrażenie.
123-4
- Nie wszystkim w tę jaskinią uczęszczać się godzi,
- Młodszy świat jej używa, Patagon nic wchodzi.
Młodzi ludzie, mniejszej urody, używają tej jaskini, wchodzą do niej; Patagon, człowiek wyższego wzrostu, zmieścić się nie może. Patagony, właściwie lud dziki amerykański, ogromnej budowy ciała.
1129-30
- Tam słodki wiersz, którego żaden wiek nie zmaże,
- Wchodzącemu w tę grotę szczęśliwym być każe.
Jest tu aluzja do wierszy wykutych w grocie:
- Strać tutaj pamięć nieszczęść, a przyjm szczęścia wieszcze,
- A jeśliś jest szczęśliwym, bądź szczęśliwszym jeszcze.
Wiersze te miał ułożyć sam Szczęsny Potocki, który według poety „szczęśliwych chce i może czynić“.
133-4 Skała od swych sióstr osobna, od innych skał podobnych. Leukacie podobna. Leukas, przylądek spadzisty nad Morzem Jońskim, sławny zgonem wielu kochanków, którzy z owej skały rzucali się w morze, szukają: lekarstwa niewzajemnej miłości. Sławna Safo podobnym sposobem życie zakończyła.
140 Boh, Bóg, znajoma rzeka na Ukrainie.
— Łączycie równianki. Wijecie pączki, bukiety kwiatów. Równianka właściwie znaczy słomkę, kwiatek.
167
Niech was dziecinny szelest świadczy tu przytomnych.
Nowa składnia, celująca zwięzłością i mocą, na sposób łaciński, kędy słowo czynne kładzie się z przypadkiem czwartym i trybem bezokolicznym, wyrzucając niepotrzebne spójniki...Niech świadczy was tu przytomnych“, domyśl.: być; zam.:: że wy tu przytomni jesteście.
169 Most pilnujący ścieków rozlewu: zbudowany nad ujściem stawu, sadzawki.
170 Wyzywa kły wieków: nie lęka się wieków, czasu wszystko niszczącego, który od poety kłami uzbrojony. Podobnie w Owidiuszu: „Dentes aevi.“ Metam. XV, 255.
171 Inne mosty wytopione z kruszców Chalybu. Chalybs, gatunek najtwardszego żelaza u starożytnych. Mulcyber, nazwisko łacińskie Hefesta, czyli Wulkana.
173 A na rzucenie z procy czworogranną miarą.
W najdawniejszych wiekach, jeśli chciano oznaczyć odległość miejsca, mówiono pospolicie: na rzut kamienia, na ciśnienie z procy, wystrzał z łuku itp.; później, chociaż ściślejsze rozmiary wprowadzone zostały, poeci jednak dawny sposób, jako zmysłowy, zatrzymali.
- Tantum aberat scopulis, guantum balearica torto
- Funda potest plumbo medii transmitlere coeli.
(Ovid. Metamorph. IV, 709.)
175 — 6
- Gmach ten...............
- Z płynącego namiotem okryto żywiołu.
Grotę zwaną „Tetydion“ wodą („płynący żywioł“) ze wszystkich stron spadająca, okrywa,,namiotem“.
180-1
- Metzel, uczony zamki budować i walić,
- Tęgiego wychowaniec pojętny Gradywa.
Metzel, kapitan od artylerii polskiej, nazwany stąd wychowańcem „Gradywa“, to jest Marsa, podał plan Zofijówki i dyrygował egzekucją.
183-5
- Między morskiego niegdyś królewnami stanu,
- Cudnej była urody wnuczka Oceanu,
- Tetys...
Ślub Tetydy, córki Nereusza, wnuczki Oceanu, bogini morskiej („królewna morskiego stanu“), z Peleuszem, synem Eaka, królem Ftiopów, znany z mitologii i wsławiony opisami wielu poetów starożytnych. Między innymi w Metamorfozach Owidiusza (XI, 221-264). Trembecki w opowiadaniu, które tu kładzie w usta Metzela, naśladował łacińskiego poetę. Nie tylko zaś pięknością, doborem i mocą wyrażeń wzorowi swojemu dorównał, ale nadto wszystkie części obrazu lepiej ułożył i dokładniej wykończył. Pożytecznym byłoby bez wątpienia ścisłe i obszerniejsze nawet porównanie, pod względem sztuki, tak doskonałej kopii z klasycznym oryginałem. Umieszczamy tu przynajmniej niektóre wiersze, tłumaczone całkowicie lub bliżej naśladowane.
- Sam wszechmocny nieszczupłe czuł do niej upały.
- “....Haud tepidos sub pectore senserat ignes
- Juppiter (wszechmocny).“
193 Okolona dworem, z. otoczona. Nie podobna, zdaje się, szczęśliwiej utworzyć wyrazu.
- “...Tetys często na delfinie,
- Do swojego chłodnika w żary słońca płynie.“
- ...quo saepe venire
- Frenato delphine sedens, Thetis nuda solebat.
Na pieszczone ramiona zarzuca uściski.
- ...Ambobus innectens colla lacertis.
Udała się bogini do przemian fortelu.
- ...Venisses,.. ad solitas artes.
Bóstwa, szczególniej morskie, napastowane od ludzi, miały szczególny przywilej: zamieniać się w rozmaite kształty. Tak Proteus u Owidiusza, Melamorph. VIII, 730, i Wirgiliusza, Georg. IV, 387.
- Raz mu się zda lampartka, znowu hydra śliska,
- Nie puszcza jednak młodzian i potężnie ściska.
- Illa novat formas: donec sua membra teneri
- Sentit.
Postawę sobie Tety, przywrńciła bożą.
- Exhibita estgue Thetis.
232
W pismach zadunajskiego wiekuje Nazona.
Owidiusz Nazo, w którego Metamorfozach, jak wspomnieliśmy, znajduje się (,,wiekuje“) powieść o Peleuszu i Tetydzie, wygnany z Rzymu na rozkaz Augusta, zakończył dni swoje gdzieś w okolicach Dunaju i dlatego nazwany jest „zadunajskim“.
244
Żywy, siódmym przykładem wchodzę między mary.
Z mitologii i poezji starożytnej wiemy sześciu bohatyrów, którzy za życia odważali się wstąpić do krain podziemnych, („między mary“): Orfeusza, Tezeusza, Pirytousa, Herkulesa, Ulissesa i Eneasza.
246-7
- Ani Trackiego wieszcza nic mam z sobą cytry,
- Ani Sybilla złotej dała mi gałęzi.
Orfeusz, stawny poeta („wieszcz“) tracki, szukając w Erchie zmarłej żony swojej Eurydyki, zdołał graniem na lutni zmiękczyć serca władców piekielnych (ob. Metamor. X, 14). Eneasz dostał, od Sybilli kumejskiej roazczękę złotą, która mu wolny i wstęp i wyjście z bram Erebu zabezpieczyła (Virg. Aeneid. VI).
255
Wiatrom on igrającym bisiory nadstawiał.
Bissior albo bisson, rodzaj materii u starożytnych, bardzo drogiej; jakiego jednak był gatunku i koloru, o tym pewnej nie mamy wiadomości. Tu się rozumie o żaglach z kosztownej materii w ogólności.
256-8
- W takim się wódz Wenetów uroczyście pławiał
- I na takim zaślubiał Adryjańskie wody,
- Wprzód, niż mu poniewolne dał Francuz rozwody.
Doża („wódz“) wenecki przy objęciu władzy, podług starożytnego zwyczaju, wypływał umyślnie do tego obrzędu zbudowanym okrętem, zwanym Bucentaurus, na Morze Adriatyckie i zaślubiał je rzuceniem pierścienia do wody. Napoleon Bonaparte zagarnąwszy Wenecją zniósł dawny rząd i zwyczaje i dał jak poeta mówi, dożom weneckim,,poniewolny rozwód“ z morzem, na którym odtąd przestali panować.
261 Anti-Circe. Sławna z Odysei (ob. X) i Przemian Owidiusza (XIV) czarownica, kędyś na wyspie zachodniego oceanu, a według Homera blisko Italii osiadła, zwabionych do siebie ludzi obracała w zwierzęta. I tak towarzysze Ulissesa przemienieni zostali w wieprzów, czyli jak poeta krótkim i delikatnym wyraża omówieniem, „znikczemnieni szczecią“.
267-8
- Tu (na wypę AntiCircc) przybywszy bydlątko
- i zwierzę
- Każde z nich lepszość, każde twarz człowieczą bierze.
etc. (do str. 18, w. 20 )
Łatwo zgadnąć, iż w tej alegorii tygrys okrutnika, małpeczka oznacza pustą kokietkę, wieprz próżniaka, gryf skąpca, kret człowieka oddanego światu, a motyl niestałego miłośnika.
294 Żądniejsze widoki. Pożądańsze, przyjemniejsze.
295-7
- ...Dobiegłem ponika:
- Wkoło kryty, gałązka żadna go nie trąci
- Ani promień rozciepli, ani ptak zamąci.
Te wiersze przywodzą na myśl piękny opis źródła w Przemianach Owidiusza, III, 406-11.
- Fons erat... quem nulla volucris
- ...turbabat, nec lapsus ab arbore ramus.
- ...circa erat silva... sole locum passura tepescere nullo.
309 Trunkiem wyrabianym, sztucznie fermentowanym, jak wszystkie mocne napoje.
337 Borystenes, nazwisko starożytne Dniepru.
339
Powściągliwy Awarysz, te pijący wody.
Abarys, mędrzec scytyjski dlatego obyczajem Scytów „powściągliwy“, prostego sposobu życia, nieprzyjaciel zbytków, żyjący podług jednych w czasie oblężenia Troi, podług drugich za panowania Krezusa, dostaj w darze od Apollina strzałę lotną, na której odbywał powietrzne podróże, zbierając zewsząd pożyteczne dla ziomków wiadomości: „jak pszczółka w ul znosi nektary, znalezione po drodze“.
343-4
- Ów Zamołczy, którego wiadomości zbiory
- Potem do Samijczyka przeszły Pitagory.
Zamolxis, z narodu Getów, w towarzystwie Pytagoresa zwiedził Egipt i Indie, a powróciwszy, miał rozszerzyć pomiędzy ziomkami naukę o nieśmiertelności duszy. Poeta nazywa go Zamolczym, równie jak Abarysa Awaryszem, aby nadając imiona do sławiańskich bardziej zbliżone, okazał tym wyraźniej pocho. dzenie tych mędrców z rodu naszego. Dla zrobienia zaś większej Zamolxisowi sławy powiada, że ze zbioru jego wiadomości korzystał Pytagoras z Samu, założyciel sławnej szkoły pytagorejców w Grecji Wielkiej.
347-8
- Anacharsys, którego w ciąg wieków daleki
- Uwielbiali bez końca Rzymianie i Greki.
Anacharsys, Scyta, od Greków i Rzymian często wspominany, z mądrości tudzież mocnej i zwięzłej wymowy sławiony, zwiedzał Grecją. Miał być w Atenach około olimpiady XLVII, gdzie słuchał filozofów, szczególniej Platona. Za powrotem do kraju chciał wprowadzić niektóre obrzędy religii greckiej, za co od ludu zamordowany został. Do tego zdarzenia ściągają się następne wiersze:
- ...Długo żywy (domyśl.: byłby), gdyby w swoje strony
- Rozum tylko przynosił, a nie zabobony.
351 — 2
- I Swera nic należy mijać wspominania,
- Który był jednakiego z stoikami zdania.
Spherus z Bosporu, uczeń Zenona z Cytium, należał do sekty stoików, założonej przez swego nauczyciela.
353 Humania pan. Humań, miasto dziedziczne Potockich; w okolicach jego leży Zofijówka.
358
W jakim lubił rozprawiać Krates z Epikurem
Krates, jedcn z uczniów Platona, wykładał filozofią sposobem akademików, to jest przechadzając się po miejscach, Wolnym tchnących powietrzem, nic objętych murem. To miejsce „wszystkich wnioskujących“, rozumujących filozofów, „wpuszcza w swe obręby“, otwarte jest dla nich.
367
Gdy więc o wszystkich rzeczy namieniamy wątku.
Wątek znaczy tu treść, czyli materią, z której „wszystkie rzeczy“, to jest świat cały jest utworzony.
368-70
- Ten (wątek) końca mieć nie będzie, jak nie miał początku,
- Nigdy go nie przyrasta, nigdy nie ubywa,
- Ale się coraz inną postacią okrywa.
Prawie wszyscy filozofowie starożytni przypuszczali, że materia niestworzona, wieczna i niepodległa zniszczeniu, mieszając się tylko w różnych stosunkach i przybierając coraz inne kształty, dawała początek różnym tworom i zjawiskom w przyrodzeniu.
- ...Solidissimae materiae
- Corpora perpetuo yolitare invicta per aevum.
Lucietius, De rerum natura, liber I, gdzie ta hipoteza w całej wykłada się obszerności.Przytoczone wyżej Trembeckiego wiersze, zdają się być naśladowane z Owidiusza (ob. Metamor. XV, 254):
- Nec perit in tanio quidquam, mihi credite, mundo,
- Sed variat, faciemique novat.
Następnie poeta nasz wykłada pokrótce sławny w starożytności systemat atomów, wynaleziony przez Lcucypa, rozwiniony przez Demokryta i Epikura, którzy uważali materią jako złożoną z najdrobniejszych i niepodzielnych atomów, a śledząc i własności i ruchy tych ostatecznych cząstek, chcieli materialnie wytłumaczyć początek świata, rozmaite na nim zjawiska, a nawet istotę duszy ludzkiej, jej własności i działania. Wykład cały, od str. 20, w. 29 do str. 21, w. 41, warto porównać z bardzo podobnym rozumowaniem Lukrecjusza: De rerum natura, ks. II, ku końcowi.
379-80
- Gdy ciał naszych budowa niszczejąca zwolna
- Niebieskiego brać ognia już nie będzie zdolna.
Podług mniemania wielu starożytnych filozofów dusza była istotą ognistą, iskierką niebieskiego płomienia. „Herachtus physicus dixit animam scintillam stellaris essenliae“, Macrobius, in Som. Scip., lib. I. „Zenoni stoico animus ignis videlur“, Cicer. Tusc. quaest. lib. I.
381-2
- ...nasze ostatki
- Innym rozda żyjątkom wielkiej łono matki.
Żyjątko. Wyraz nowy, zdaje się być nie tak stworzony, jako raczej szczęśliwie znaleziony w mowie naszej. „Wielka matka“, zam. ziemia; zwyczajne u starożytnych wyrażenie.
387
Potrójnym kula ziemska władana obrotem.
Przypuszcza się tu potrójny bieg ziemi: pierwszy, „około własnej osi“, dni oddaje, sprawia odmianę dni i nocy; drugi, około słońca, „planety darzącej światłem i ciepłem“, wraca lata, jest przyczyną ustawicznie powracającej kolei pór roku; trzeci, najleniwszy, z północy ku południowi i stamtąd znowu ku północy, „Trionom“, miał „przynieść“, czyli sprawić „odmłodnienie“, odrodzenie się ziemskiego świata, to jest ziemi i wszystkich na niej istot. Rozumowanie to umysłowe, bardziej z istoty swojej do umiejętności niż do poezji należące, umiał Trembecki tak zmysłowie wydać, łącząc filozoficzną zrozumiałość i ścisłość z okrasą poetycką, iż przytoczone miejsce zdaje się okazywać w najwyższym blasku jego talent i sztukę.
395-6
- Gdy więc twych będzie (ziemia) kresów dzisiejszych dochodzić,
- Ciż sami znowu wtedy będziemy się rodzić etc.
Ziemia trzecim biegiem, o którym wspomnieliśmy wyżej, ma opisywać wielki period, czyli wielki rok filozofów. Dla jaśniejszego zrozumienia tych mniemań, z dawnej filozofii wyjętych, posłużyć może Lukrecjusz, De rerum natura, lib. III. Lagrange, tłumacz francuski Lukrecjusza, taki z tej okoliczności dodaje przypisek: „Nauka o wielkim roku, czyli periodzie, bałamutna i niebezpieczna, z astrologii zapewne biorąca początek, najodleglejszej zasięga starożytności. Skaziły się nią mniej lub więcej wszystkie sekty filozofów. Chaldeowie roznieśli naprzód to mniemanie po Azji, skąd następnie przedarło się do Egiptu; od Greków chwytali je Rzymianie, lubili druidowie i kapłani celtyccy, szukający chciwie nowych sposobów oślepienia i ujarzmienia ludu. Rozumiano przez ten wielki period zupełną rewolucją świata, czyli powrót ziemi, gwiazd i wszystkich ciał niebieskich na też same miejsca, do tychże samych punktów, z których pierwej wyruszyły. Nie oznaczono wprawdzie ze ścisłością, jak długiego czasu potrzebował świat do odbycia takowych obiegów: niektórzy rachowali tylko pięć tysięcy lat, inni tysiące i miliony wieków; wszakże zgadzano się powszechnie, iż po upłynieniu wielkiego periodu, z nowym rokiem i świat cały miał się odnowić, czyli nie tylko odrodzić z tymi, jakie posiadał niegdyś, własnościami i działać podług tychże samych jak dawniej praw, ale tymże samym porządkiem, pod tymże samym kształtem i w podobnych okolicznościach. Ciż sami ludzie mieli na powrót przyjść na ziemię, pędzić życie przeszłemu zupełnie podobne i zająć w społeczeństwie też same miejsce, jakie dawniej zajmowali. Rok periodyczny dzielił się na pory; i tak zima jego był potop, latem pożar ziemi“ etc. etc. Lucrece: De la nature des choses, traduit par La. Grange, tome premier, pag. 341.
419-420
- ...Stygnąc pomału,
- Od twierdzeń nadto górnych zeszli do morału.
„Od twierdzeń nadto górnych“, to jest od rozumowań tyczących się życia fizycznego ludzi i budowy świata, „zeszli do morału“, czyli do moralnej filozofii Epikura, którego hasłem było: Rozkosz sądzę być dobrem najwyższym człowieka. W następnych wierszach zawarte są główne zasady jego nauki.
449 Myśl i ciało umieszczone ścisło. „Communibus inter se radicibus haerent.“ Lucr. De rerum natura, l. III. 326. „Myśl“, mens, u Łacinników bardzo często zamiast: dusza.
453-4
- Tak się spokojnie złoży z przodkami po społu,
- Jak gdy po walnej uczcie wstawałby od stołu.
Porównanie, tylekroć przez różnych poetów naśladowane, pierwszy raz podobno od Lukrecjusza użyte:
- Cur non ut plenus vitae convivaa recedis
- Aequo animogue capis securam, stulte, guielem? etc.
(De rerum natura, III, 952).
463-4
- Prometeusz, kształt bogów ulepiwszy z gliny,
- Kradzionym ogniem onej rozruszał sprężyny.
Prometeusz, syn Japeta, ulepiwszy z gliny postać na wzór kształtu bogów, ożywił ją ogniem z nieba ukradzionym. Epimeteusz, brat jego, podobnym sposobem małpy („niższe stopiniem koczkodany“) utworzył. Zresztą bajkę tę rozmaicie opowiadają poeci i mitologowie. Ob. Hezjod, Roboty i dni, w. 60; Owidiusz, Metam. I, 82; Horat.. Od. I, 16.
475-6
- Komu on (obelisk) wystawiony, świadczy napił ryty:
- „Wnuk Dijony dla czwartej wystawił Charyty.“
Dijona, według niektórych poetów matka Wenery; wnukiem jej był Kupido. Charty boginie wdzięków, towarzyszki Wenery: Talia, Aglae, Eufrozyne. Poeta Zofią Potocką, na której pamiątkę obelisk ten wystawiony, nazywa czwartą Charytą. Hr. de Lagarde tak te wiersze wytłumaczył:
- Sur la base on lira: L’amour 1’offre a Sophie.
479
Nie inne w każdym boku strzegąca rozmiary. Mająca też same rozmiary w każdym boku, czyli wszystkie boki równe.
480
Takiej dla Cesteusza Rzym pozwolił stary.
W dawnym Rzymie na pamiątkę wielkich mężów stawiano kolumny i obeliski; sławniejsze między innymi są: Duiliusza, Cestiusza etc.
501-2
- Ogromna kaskada,
- Którą, od siebie większą, Kamionka wypada.
Rzeczka Kamionka rozszerzonym korytem spada w kształcie kaskady, jest więc przy ujściu większą od siebie, od swego zwyczajnego koryta.
504
Wzięte, posłuszna nimfa dopełnia rozkazy.
Nimfa wodna, zamiast woda; posłuszna rozkazom, zachowująca bieg i kierunek, jaki jej nadać chciano.
505 I mimo praw swej równi: to jest równowagi, do której woda układać się musi.
507
Kto gajów tuskulańskich smakował ochłody.
Tusculum, dziś Frascati, miasteczko niedaleko Rzymu, w przyjemnym położeniu, wśród wzgórków, gaików, i równin; niegdyś dziedzictwo Cycerona.
508
Kto uwieńczał Tyburu spadające wody.
Tybur, dziś Tivoli, rozkoszna we Włoszech okolica, wsławiona pieśniami Katula, Horacego i Pro.percjusza. Rzymianie dawni po trudach publicznego życia lubili dla spoczynku do Tyburu odjeżdżać i tam lato przepędzać. Niedaleko miasta rzeka Anio nagłym i gwałtownym spadkiem formuje kaskadę, podobno najpiękniejszą w Europie. „Uwieńczać wody spadające“, z. chwalić; tak w Powązkach (str. 41, w. 7):
- ...domek wielce miły,
- Wart, by go lepsze rymy od moich wieńczyły.
509
Kto straszne Pauzylipu przebywał wydroże.
Pauzylipe, góra niedaleko Neapolu, znaczy z greckiego „koniec smutku“; jakoż przyjemnością położenia i widoków zasługuje na to nazwisko. Środkiem góry skalistej wykuty idzie gościniec z Neapolu do Pozuallo, mający pięćset sążni długości, pięćdziesiąt wysokości, i trzydzieści szerokości.
517
Podobniejsza niebiankom niż córkom Adama.
W prozie mówimy, częściej: podobny do kogo.
- ↑ W pochwale Krasickiego przez Stanisława Potockiego czytamy, iż Trembecki, lubo w poezjach swoich często wznosi się wysoko, częściej jednak spada. Wyrok ten powtarzano w różnych pismach; żaden przecież krytyk nic raczył nam pokazać, gdzie mianowicie dostnegł owych wielkich upadków Trembeckiego.
- ↑ Przypisek własnoręczny Trembeckiego na rękopisie od samego poety poprawionym, a znajdującym [się] teraz w bibliotece wileńskiego uniwersytetu.