Odpust, nie odpust, ale pomsta
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Odpust, nie odpust, ale pomsta |
Pochodzenie | Ogród fraszek |
Redaktor | Aleksander Brückner |
Wydawca | Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej |
Data wyd. | 1907 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tom I |
Indeks stron |
Skąd idziesz? Pytam, z rannym podkawszy się człekiem,
A jeszcze ukrwawionym wywija nasiekiem.
Z odpustu. Coż ci to w łeb? Dawne sobie zwady
Wspomniawszy, pobiłem się, odpowie, z sąsiady.
Pojdzieszże tam drugi raz? Trzeba oddać swoje, 5
Byle mi to zażyło a pewnie we dwoje.
Nieszczęścieć to nie odpust, myślę sobie, taki,
Co weń przypominają takroczne niesmaki.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Potocki.