Odwrócone światło/okoliczniki nie na miejscu

<<< Dane tekstu >>>
Autor Tymoteusz Karpowicz
Tytuł Odwrócone światło
Wydawca Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wyd. 1972
Druk Wrocławska Drukarnia Kartograficzna
Miejsce wyd. Wrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron








kopia artystyczna

GDZIE
mówi że wie gdzie leży od głowy do stóp po obiedzie
pod numerem siódmym tam gdzie on wie do siedmiu
o każdej siódemce nawet bez liczenia wie co siódme danie

co on wie bez głowy ziemi do sześciu bez oczu gwiazdy
do pięciu
bez płuc powietrza do czterech i bez niewinności do
trzech
różowej wstążki poranku do dwóch w byle jakim rowie
do jednego
worka wrzuconych do zera niezliczonego dotychczas jak
nigdy
błękitu na wznak powietrza minus jedno
wysokie niemożliwe szczęście nieleżenia na końcu boku
obcego od środka po brzegi do ostrego teraz

teraz widzisz nad sobą to gdzie każde gdzie
jest nad gdzie każdym potem gdzie nad niekażdym gdzie
jest gdzie bardziej niekażde gdzie nad jedynym gdzie
jest gdzie bez rady a stąd zmartwychwstaje
to gdzie najwyższe i gdzie jest poniżone
przez gdzie natychmiastowo inne i z miejsca oplute
przez gdzie nie z języka i spoza porządku
gdzie najwyżej zamierzone w każdym przypadku

jadalne gniazda nieba gdzie wielkie jajo głodu
składa przelotność bez skrzydeł gdzie aniołowie
ścielą się na stół zamiast obrusów jak z opłatka

sypią żartem do garnka w pęczniejącym brzuchu
ziemi gdzie z potocznego zbocza wiedzy
osuwa się z pewników w zestaw wszystkich głodów
mała stopa ghandiego gdzie na końcu
kaukaskiego noża ktoś mu kroplę krwi podaje
do zwiniętych od upału ust i nóż syci gdzie einstein
wzór poprawia kością z swego boku em usuwa wstawia
znak opatrzności boku nie zamyka na przestrzał
w tym trójkącie niczym a więc wieje gdzie całopalny
chłopiec składa wielkie wełtawy na upały świata
i ze skroni ziemi odwija samobieżny ogień
gdzie azbestowy bóg otwiera ojcowskie ramiona
na wszystkie przyjęcia naraz gdzie anty-gdzie nie sięga
i coś ma wreszcie szanse ujść swemu pytaniu

oryginał

OKOLICZNIKI NIE NA MIEJSCU




 

kalka logiczna

NIEŚCISŁA IMPLIKACJA
nic nie chce nas obrazić świętojański robak
jakie może rzucić światło na sprawy
knotów które za pamięcią zaciskamy
w głąb lampy ale samo przesuwanie niszczy
zestaw w oku widmo naprzód kastruje
nie w tę stronę mruga




kalka logiczna

nieścisła równoważność
okolice miejsca swój adres okrągły
mają w otoce za psem sprężynowym
tu na widok własny chodzić oznacza mieć frygę
zamiast sprawy ale rozprostować wzrok
bezradnie do kolan nie świadczy
że się było jedynym tam gdzie się wkręciło



kalka logiczna

WYDŁUŻAJĄCE STRESZCZENIE
kolczykowany zakręt
ogryza swój promień
by się streścić do miejsca na którym
pękła naraz cała obecność