Ogród życia (Zbierzchowski)/Gdy z kim rozmawiam, patrzę w jego oczy
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Gdy z kim rozmawiam, patrzę w jego oczy |
Pochodzenie | Ogród życia |
Wydawca | Księgarnia Polska Bernard Połoniecki |
Data wyd. | 1935 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
GDY Z KIM ROZMAWIAM, PATRZĘ
W JEGO OCZY
Gdy z kim rozmawiam patrzę w jego oczy,
Pragnąc go zmusić, by czynił to samo,
Bo to co kryje się za serca bramą
Najlepiej w źrenic widzi się przeźroczy.
Prawda zadzwoni wtedy czystą gamą,
Spadnie nam z duszy to co duszę tłoczy —
Gdy z kimś rozmawiam patrzę w jego oczy,
Pragnąc go zmusić, by czynił to samo.
Podstęp i zdrada, z myślami podłemi
Kryjąc się, w oczy prosto ci nie patrzy
I chociaż uśmiech przybierze najgładszy,
Ma zawsze oczy spuszczone do ziemi.
Jest tak jak złodziej, który coś ukradłszy,
Powraca zawsze drogami ciemnemi.
Podstęp i zdrada, z myślami podłemi
Kryjąc się, w oczy prosto ci nie patrzy.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.