Ogród życia (Zbierzchowski)/Lubię wieczornej godziny samotność
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Lubię wieczornej godziny samotność |
Pochodzenie | Ogród życia |
Wydawca | Księgarnia Polska Bernard Połoniecki |
Data wyd. | 1935 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
LUBIĘ WIECZORNEJ GODZINY
SAMOTNOŚĆ
Lubię wieczornej godziny samotność,
Gdy melancholja, moja wierna służka,
Usiada cicho na krawędzi łóżka
A pająk snuje godzin bezpowrotność.
Lubię zarzucać niewód mej tęsknoty
W głębinę dawno nie ruszanych wspomnień,
A potem cudnym darem wyogromnień
Przeżywać w duszy dzień młodości złoty.
Lubię to wszystkich przedmiotów milczenie,
Po całodziennym utrudzonym znoju,
Kiedy po ścianach mojego pokoju
Spływają szare nieuchwytne cienie.
Lubię, gdy budzik, dawno w poniewierce,
Zazgrzyta kółkiem zardzewiałem w ciszy,
A nikt z najbliższych oprócz mnie nie słyszy,
Że głośniej zgrzyta moje chore serce.
Lubię wsłuchiwać się w głosy wśród mroczy,
Ale najsłodszą jest dla mnie ta chwila,
Gdy się noc czarna nademną pochyla
I dobrą ręką zamyka mi oczy.