Ogród życia (Zbierzchowski)/Miodobranie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Miodobranie |
Pochodzenie | Ogród życia |
Wydawca | Księgarnia Polska Bernard Połoniecki |
Data wyd. | 1935 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
MIODOBRANIE
Złote południe, omdlałe upojnie,
Wiatr ledwie poznać po traw cichym chrzęście
I tylko ule huczą niespokojnie,
Czując nieszczęście.
Bo oto zbliża się już dziwny potwór
Bez twarzy, w masce i w białej sukience —
Odkrywa daszki i w pachnący otwór
Wkłada swe ręce.
I biednym pszczołom bezlitośnie bierze
Plastry cieknące od złotego miodu:
Trud ich serdeczny, chowany w spichlerze
Na czasy głodu.
A potem plastry te chwyta w obroty,
Młyn z kadzią w cienką owiniętą chustę
I wytrzepawszy z ich wnętrza miód złoty,
Zwraca je puste.
I znów zaczyna się dni wielu praca
I owa podróż pośród łąk ogromu,
Z której niejedna pszczoła nie powraca
Do swego domu.
Sens tego wiersza? tylko myśl swą przyczaj,
A zgłębisz bytu odwieczną piosenkę:
Kropla słodyczy powstaje zazwyczaj
Przez morze męki.