Półzbudzeni
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Półzbudzeni |
Pochodzenie | Pentaptyk lapidarny |
Wydawca | Księgarnia F. Hoesicka |
Data wyd. | 1935 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
∗
∗ ∗ |
Antoniemu Bidzie
Półzbudzeni, zawieszeni
Między ciemnym snem a jawą,
Między szalejącem krwawo
Ludzkiem zwierzęciem na ziemi
A człowiekiem, który musi stać się —
Tęskniąc za mrokiem prastarym,
W którym hula wieczna brednia,
Chytrzy smakosze niewiary
Nie chcą, by ten mrok rozedniał
Od promiennej człowieka postaci.
Niech zwierzęca przemoc łamie
Myśl najostrzej świtającą!
Oni — kłamiąc, że myśl kłamie —
Od złaknionych ją odtrącą,
A przemocy jako broń sprzedadzą.
Niewolnikom — piękna bajka,
Byle prawdy nie dostrzegli!
Niech glob wiedzie władcza szajka,
Niech bajarze z nią przebiegli
Podzielą się i zyskiem i władzą!
Przehandlują półzbudzeni,
Wprawni szachraje niuansów,
Rzeźwość świtowych promieni
Za ciepły kąt konwenansów, —
Bronią kąta, świat chłoszczące twardo,
Żelazne rózgi — dla ciała,
A srebrne i złote rózgi —
Dla duszy, gdy buntem pała
W głodnem ciele — —
... Bolą mózgi?
Kupcie porcję wzniosłego letargu!
Niechaj-że chłostani chłoszczą
Sami siebie: zbawią ziemię!
Niechaj bagnetów nie ostrzą
Na podłych siepaczy plemię,
Niechaj szepczą, że tak życie boli...
Aż — dość! — zawoła prawdziwy
Człowiek, szermierz jawy żywej:
W siebie i w swą myśl uwierzy
I uderzy, gdzie zamierzy,
I wyzwoli się — i świat wyzwoli!
2. VII. 1933.