[194]Fraszki.
Pajac.
Na wystawie sklepowej
Stoi pajac pąsowy.
Czy pogoda, czy słota,
Wiosna, lato czy zima
W ręku dzwoneczki on trzyma,
Stoi, kapiąc od złota.
Czy w noc cichą i jasną,
Czy gdy gwiazdy zagasną,
Czy wśród gromów, wśród burzy,
Na deseczce wciąż swojej
Pajac stoi i stoi,
Nawet oka nie zmruży.
Co mu się tam ukaże
Przez szyby, jakie twarze:
Czy się śmieją, czy bledną.
Czy się patrzą z zachwytem,
Czy z cierpieniem ukrytem,
To mu jest wszystko jedno.
Czy wychudłe rączyny
Jakiej biednej dzieciny,
Stukną w okno nieśmiało.
Czy to w gwiazdki dzień święty,
Mały druciarz zziębnięty,
Twarz ukaże zbolałą.
Czy potrząśniesz sakiewką,
Czy obdarzysz go śpiewką,
Co tak dźwięczy przedziwnie. —
Nic, nic go nie poruszy,
Taki pajac bez duszy.
Nawet palcem nie kiwnie.
Możesz przy nim łzy ronić,
Możesz nawet odsłonić
Ból twej duszy tłumiony
I cierpienia najkrwawsze:
On na ustach swych zawsze,
Ma uśmiech przylepiony.
Świat okrywa się cieniem,
Już ostatnim promieniem
Słońce mury ozłaca.
Ptactwo do snu się garnie,
Zapalają latarnie,
Już nie widzę pajaca.
A tam dalej w mrok szary,
Dziwy jakieś lub czary;
Śnieg wciąż prószy i prószy.
Widzę wszędzie ździwiony,
Ten uśmiech przylepiony,
Co miał pajac bez duszy.
Może jestem w obłędzie,
Ale widzę go wszędzie,
Może rozum już tracę.
Tłumy na trotuarze,
Śmieszne, bezmyślne twarze,
Chodzą sobie pajace.
Wincenty Rapacki (syn).