Pamiętnik pani Hanki/29
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętnik pani Hanki |
Rozdział | Sobota |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze „RÓJ” |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Zakłady Graficzne „FENIKS“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały pamiętnik |
Indeks stron |
Wczoraj miałam tak wysoką temperaturę, że nawet pisać mi się nie chciało. Doktór był dwa razy. To taktowne ze strony Jacka, że nie narzucał mi swego towarzystwa. Chociaż doktór przypisuje gorączkę normalnemu rozwojowi choroby i twierdzi, że nie ma to nic wspólnego z nerwami, jestem przekonana, że to skutek nocnej rozmowy z Jackiem. Powiedziałam mu to zresztą.
Mama siedziała przez cały czas przy mnie porządnie wystraszona. Miarą tego może być chociażby to, że przez pomyłkę dała mi całą łyżkę wody utlenionej, zamiast mikstury. Na szczęście spostrzegłam się i nie przełknęłam. Swoją drogą stryj Albin może i ma trochę racji w swoich poglądach na inteligencję mamy. Wieczorem podobno majaczyłam. To prawdziwie pomyślny zbieg okoliczności, że wówczas oprócz mamy nikogo w pokoju nie było. Z jej relacji wiem, że mówiłam jakieś rzeczy o Robercie, o strzelaninie i o nieżywych kurach. Wymieniałam podobno jeszcze dużo innych imion. Na próżno jednak wypytywałam mamę. Nie umiała niczego powiązać. Tym lepiej. Czasami niezbyt wyostrzona inteligencja może się przydać.
Dziś jestem osłabiona, lecz znacznie spokojniejsza. Na przeżycia swoje z ostatnich tygodni patrzę jakby z perspektywy spraw odległych i niedotyczących mnie bezpośrednio.
Przerywam teraz pisanie. Przyjechał Dołęga-Mostowicz i za godzinę ma mnie odwiedzić. Jak to dobrze! Nareszcie znalazłam kogoś, komu mogę zaufać i u kogo mogę zasięgnąć rady. Z góry sobie powiedziałam, że postąpię tak, jak on powie.
Muszę teraz kazać zmienić pościel i sama się przebrać. Szczęśliwym trafem mam jeszcze pół flakonu „L’Aimant“. On tak lubił te perfumy. (Nawiasem mówiąc są już niemodne).
Wyobrażam sobie jak go zadziwię moimi straszliwymi przeżyciami. Mam prawo sądzić, że nigdy mnie nie uważał za gęś, i on jednak nie może przypuszczać, by mogły mnie spotkać aż tak niezwykłe zdarzenia.