Pamiętniki (Pasek)/Rok pański 1669
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętniki |
Rozdział | Rok pański 1669 |
Redaktor | Jan Czubek |
Wydawca | Polska Akademja Umiejętności |
Data wyd. | 1929 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
W Miławczycach mieszkając i Smogorzow trzymając, poczęli mię collaterales[1] posponować[2] pretendując[3], że to a[d]vena[4] z inszego wojewodztwa. Jedno znosiłem cierpliwie, nie mają[c] okazyej do resentymentu[5], a bardziej czasując[6] rzeczy i uważając, że to tak zwyczajnie bywa, gdy kto z inszego wojewodztwa wnidzie inter sympatriotas[7], drugie też, kiedy się do resentymentu podała okazya, refutować non neglexi[8].
Jednego czasu przyjechali do mnie krewni żony mojej z matki, pan Stanisław Szembek, burgra[b]ia krakowski, i pan Żelecki Franciszek; przyprowadzili z sobą jakiegoś też swego krewnego niejakiego, wielkiego pijaka. Byłem im rad, ale mi wielce gniewno było na owego Kardowskiego[9], bo ustawicznie przymawiał Mazurom, jak się ślepo rodzą, jako ciemną gwiazdę mają et varia[10]. Oni się tym srodze delektowali i przyświadczali mu też, chcąc mię skonfundować, i na to go umyślnie zaciągnęli. Przyniesiono na stoł głowkę cielęcą: powiedział na nię, że to mazowiecki papież. Obaczył ciasto, kładzione pod cielęciną żołto: powiedział, że to mazowieckie komunikanty. Zgoła, wielkie dawał okazye. Ja widząc, że to na mnie te przymowki, mowię mu: »Panie bracie, [nie] trzebaby ku nocy Mazurow wspominać, żeby się nie przyśnili, a do tego niemasz ich tu; ale jam jest mazowiecki samsiad[11], muszę Wści za nich odpowiedać«. On po staremu persistit[12]. Po wieczerzej poszedł w taniec Szembek; Żelecki mowi do mnie: »Podźwa mu służyć«. Odpowiem: »Dobrze«. Tańcujemy tedy; aż skoro już Wielkiego[13] poczęli tańcować, a on, stojąc na trakcie, począł śpiewać:
Mazurowie nasi po jaglanej kaszy
Słone wąsy mają, w piwie je maczają
i tak owę piosnkę kilka razy powtarza, mnie też już gniewno się uczyniło. Wezmę owego Żeleckiego na ręce tak, jako dzieci noszą, bo chłopek był mały — rozumieli oni, że ja to czynię z kochania — i idę z nim, a pomijając Kardowskiego śpiewającego tę piosnkę, uderzę go w piersi Żeleckiem; padł w znak, srogi chłop jako dąb, dosiągł jakoś ławy głową, uderzył się w tył, zemdlał. Żelecki też, bom nim o drugiego ze wszystkiej siły uderzył, nie mogł wstać. Potym do szabel. Było ich kilka czeladzi w izbie, bo już drudzy po kątach pijani spali; wyparowałem[14] ich z izby. Wrociłem się do Szembeka, przyłożę mu sztych do tłustego brzucha; zawoła: »Stoj, com ci winien?« A owi dwaj na ziemi leżą. Dopiero mowię: »Bodaj was zabito! Na coście przyjechali? — Żebyście mię konfundowali? Że to ja widzę, że mi przez tego pijaka cały dzień kurzycie pod nos, a ja cierpiałem; dłużej też znieść tego nie mogę«. Skoczyły kobiety: »Stoj! Stoj!«. Daliśmy sobie pokoj. Dopiero pana Żeleckiego podnosić z ziemie, pana Kardowskiego trzeźwić, wodki w nos lać, zęby rozdzierać, a potym i po cyrulika biegać, bo sobie łeb rozciąn o ławę. Poszedł tedy Szembek z Żeleckiem spać; jam sobie pił na fantazyą i czeladzi swojej dawać kazałem. A potym z pijanemi ich pacholarzami cuda robili, w nos im papier zapalili, wąsy im rożnemi rzeczami smarowali (bo to leżało, jak drwa, po sieniach i lada gdzie), i jakie się mogły wymyślić konfuzye, takie mieli. Poprzepraszalićmy się nazajutrz, ale potym, ile razy ze mną siedzieli, zawsze poważnie i w wielkiej modestyej[15]. Wstydzili się zaś potym tego, bo się to rozgłosiło między samsiadami, ale nie wiedzieli, co z tym czynić, a mnie już lepiej szanowali.
Tam w Miławczycach mieszkając — arenda była wyciągniona[16], lata tanie — straciłem na tej arendzie więcej, niż 2.000 złotych; z tegom tylko był tam kontent, żem liszek szczwał bardzo siła trojgiem chartow bez gończych psow, a woziłem po trzy, po 4 na dzień.
Nastąpiła potym elekcya krola. Wyszły od arcybiskupa innotescencye[17] do wojewodztw, zagrzewając ordines Reipublicae[18] do elekcyej prędkiej a życząc, żeby się ten akt per deputatos[19] mogł odprawić. Aleć wojewodztwa słowa na to nie dały rzec, ale żeby wszystkim wsiadać na koń tak, jako na wojnę. Wiedzieli, co za ducha ma w sobie arcybiskup; wiedzieli, że on do śmierci praktyki francuskiej nie odstąpi; wiedzieli też i to, że wiele nowych do tej oblubienice gotuje się konkurentow, jako to: książę Longwil[20], książę nejburskie[21], książę lotaryńskie[22]. Gromadzą się tedy wojewodztwa dobrym porządkiem kożde u siebie w domu, a potym ruszyły się ku Warszawie. Ja, żem się w Krakowskiem ożenił, jużem też tam z niemi był pod chorągwią krakowskiego powiatu, gdzie Pisarski Achacy[23] rotmistrzował. Poszliśmy tedy pod Wysimierzyce[24] i tam staliśmy więcej niżeli tydzień, potym pod Warszawą primis diebus Iunii[25] stanęliśmy. Potym jako z rękawa wysypały się wojewodztwa, wojska wielkie, poczty pańskie, piechoty, zgoła, ludzi bardzo pięknych i wiele. Sam Radziwiłł Bogusław[26] miał z sobą ludzi z ośm tysięcy, bardzo pięknych. W ten czas najpierwszy raz w Polszcze muzyka, ktorą zowią pruską, słyszana była, co na tych pomortach[27] grają przed rajtaryą.
Opuścił tedy uszy arcybiskup, powątpi[e]wając w swojej intencyej, ale po staremu nie ustaje w dopinaniu i ma nadzieję.
Aleć jak się kołowanie zaczęło, rożni rożnie sądzą: ten będzie krolem, ten będzie, a o tym nikt nie wspomnie, ktorego sam Bog przejrzał. Ci, co posłali swoich posłow, starają się o to, mając nadzieję, że się według ich stanie intencyej, a ten[28] nie spodziewa się niczego, wiedząc, że do tego żadnego nie było i niemasz podobieństwa. Francuskie subjekta, jako zhukane[29], laborant[30] skrycie, ale nejburskie i lotaryńskie jawn[i]e. O polskim zaś konkurencie i wzmianki żadnej niemasz. Tam dają, darują, syp[i]ą, leją, częstują, obiecują; ten nikomu nic nie daje, ani obiecuje, ani o to prosi, a przecię odnosi.
A kiedy już po kilku sesyach i po odebranej od posłow cudzoziemskich legacyej i po deklarowanej kożdego posla za swego pana dla Rzpltej uczynności, najbardziej nam przypadł do serca Lotaryńczyk ex ratione[31], że to pan wojenny i młody, a jego też poseł w swojej powiedział perorze na końcu te słowa: »Quotquot sunt inimici vestri, cum omnibus in hac arena certabit«. Soluta sessio ad cras[32].
Nazajutrz[33] pozjeżdżali się do szopy. Okryły wojska pola; dopiero rożni rożnie dają sentencye, ten tego, ten zaś inszego chwaląc. Ozwie się jeden szlachcic z wojewodztwa łęczyckiego, ktorzy zaraz nad kołem stali na koniach: »Nie odzywajcie się, Kondeuszowie, bo tu będą kule koło łba latały«. Senator jeden odpowiedział mu coś crude[34]. Kiedy to poczną ognia dawać: senatorowie z miejsc w nogi, między karety, pod krzesła; rozruch, tumult. Zaraz insze chorągwie skoczyły z drugą stronę piechotę potrącać, deptać; piechota w rozsypkę. Obstąpiono circumcirca[35] koło. Kiedy to poczęto egzorty[36] prawić: »Zdrajcy! wytniemy was, nie wypuściemy was stąd; darmo mięszacie Rzpltą; inszych senatorow constituemus[37]; ex gremio[38] sobie krola obierzemy, jakiego nam P. Bog poda do serca«. Tak ci skończyła się owa sessya tragicznym widowiskiem. Starczyzna przecię powyjmowali kożdy swoich; obrociły się chorągwie w pole, a panowie biskupowie, senatorowie, powyłazili z pod krzeseł, z pod karet, wpoł ledwie żywi, i pojechali do gospod, drudzy też, co w polu stali, do namiotow.
Nazajutrz sessya nie była, bo się panowie smarowali po utrząśnieniu i olejki, hiacynty pili po przestrachu. Wojewodztwa też w pole nie wychodziły, ale w obozie stały.
Posyłają wojewodztwa 16 Iunii[39] do arcybiskupa, żeby wyjechał na sessyą i zagaił według prawa continuationem operis[40]. Odpowiedział, że »nie wyjadę, bo nie jestem securus[41] zdrowia, i insi panowie senatorowie nie wyjadą«. Posłano znowu, że już wojska zmykają się ku szopie[42]. »Kto cnotliwy i senator i kto chce, niech z nami wyjedzie; obierzemy sobie pana. Kto nie wyjedzie, będziemy go mieli za zdrajcę ojczyzny i, jaka stąd będzie konsekwencya, niech się domyśli!« Stanęły tedy wojewodztwa jak o poł ćwierci mile od szopy. Już tedy senatorowie nie do szopy zjeżdżali się, ale do nas. Nasz kasztelan krakowski, Warszycki, i insi senatorowie przyjechali do nas. Dopieroż w radę de praeteritis[43], co się komu ten podoba postępek. Pan[44] krakowski rzecze: »Imię Jego święte, (bo to jego przysłowie), chwalę ja ten postępek; w tym się ma pokazać polska generositas[45], że to krola powinna obierać wszystka nobilitas, non certus numerus personarum[46]. Nie mam ja o to urazy, lubo mi kule świstały nad głową, bo wiem, że to u każdego szlachcica haeret in pectore[47] ta malevolentia[48] ludzi, ktora się już wszystkiemu światu ogłosiła, i owszem, jeżeli pożyję, na tym będę stał, aby sejmy odprawowały się na koniach, bo inaczej nie upilnują nam posłowie tych naszych wolności, których antecessorowie[49] nasi krwawo nabyli«. Dawał przykłady dawne, że poko Polacy tak czynili, poty floruit[50] złota wolność; i teraz trzeba się nam koniecznie ze snu porwać, odstąpiwszy też pro tempore[51] wczasow domowych«. Przysyłają wtym do nas Wielgopolacy: »Co z tym mamy czynić, ponieważ o nas nie dbają panowie senatorowie?« Odpowiedzieliśmy i zaraz swoich posłaliśmy posłow, że »my mamy swoich senatorow, ruszamy się do szopy i będziemy o sobie radzić«. Ad locum electionis[52] ruszyły się [wojewodztwa] i stanęły. O! kiedy się to z Warszawy karety wysypią, jedni ryścią, drudzy na cwał; do koła, co żywo (bo się spodziewali, że ich wojewodztwa prosić będą i nic bez nich nie zaczną), a potym i arcybiskup przyjechał, obaczywszy, że się nie kłaniają i przepraszać nie myślą za onegdajsze napsztykanie[53].
Zasiedli tedy, już non tam numerose[54], jako przedtym, bo kto bardzo tchorz, to ten uczynił się chorym, obawiając się takiego drugiego albo gorszego huczku; a drudzy też i prawdziwie w chorobę powpadali z przelęknienia, albo też brzuch tłusty utrząsnął się. O jednym powiedali, że padł przez dyszel, uciekając, ledwie szyje nie złamał i jego właśni hejducy ledwie go z ziemie podnieśli i na nogach postawili. Zasiadszy w kole, siedzą, jakoby z choroby powstali, nic nie mowiąc żaden do żadnego. Ozwie się ktoś tam z kupy: »Mści Panowie, nie na prożnowanieśmy tu przyjechali; milcząc a patrzając na siebie, nic tu nie sprawiemy. Ponieważ ksiądz J-oMść z Prażmowa funkcyej urzędowi swemu należytej nie czyni dosyć, więc prosimy J-oMści pana kasztelana krakowskiego, jako pierwszego in regno[55] senatora, aby nam był dyrektorem; wszakże też to nie papieża obierają, możemy się obeść i bez księdza«. Dopiero się arcybiskup porwie: »A, moi Mści Panowie, pokom ja żyw, w tych wszystkich okazyach, quae sunt mei muneris[56], ojczyźnie i kożdemu z WM. MPanow specialiter[57] służyć non desinam[58]. I teraz zaczynajmy szczęśliwie, aza Bog pobłogosławi, o co dnia dzisiejszego cum toto clero[59] Jego świętego prosiłem Majestatu, żeby łaską Ducha świętego raczył nakłonić serca nas wszystkich, coby mogło być z Jego świętą chwałą a z dobrym ojczyzny naszej« et similia[60]. »WM. MPanowie mianujcie, kto się z tak wielu zacnych podoba konkurentow, a ja, starszy brat i sługa WM. MPanow, do gotowego«. Brali insi głosy pro et contra[61]; my też już zacinamy się rationibus[62]: »Ja tego«. — »Ja też tego życzę«. — »Mnie się podoba ten«. — »Mnie też ten«. Racya tego taka, tu też taka.
To się agituje, a Wielgopolacy już krzyczą: »Vivat rex!« Skoczy od nas kilku, na kogo wołają; przynieśli nowinę, że na Lotaryńczyka. W łęczyckiem wojewodztwie znowu i w brzeskiem kujawskiem intulerunt[63] to, że »nam nie trzeba bogatego pana, bo on będzie bogatym, zostawszy krolem polskim. Nie trzeba nam z inszemi kolligowanego monarchami, bo to jest periculum libertatis[64]; ale nam trzeba virum fortem, virum bellicosum[65]. Gdybyśmy byli mieli Czarnieckiego, pewnieby był usiadł na tronie; że go nam Bog wziął, obierzmy jego ucznia, obierzmy Polan[ow]skiego[66]«. To się agituje, ja per curiositatem[67] skoczyłem do Sandomirzanow, ktorzy najbliżej nas stali, aż tam trafiłem na tę materyą, że życzą sobie de sanguine gentis[68] i mowią: »Niewieleby nam trzeba szukać krola, mamy go miedzy sobą. Wspomniawszy na cnotę i poczciwość i przeciwko ojczyźnie wielkie merita[69] księcia ś. pamięci Hieremiego Wiśniowieckiego[70], słusznaby rzecz zawdzięczyć to jego posteritati[71]. Owo jest książę J-o Mość Michał[72], czemuż go nie mamy mianować? Alboż nie z dawna wielkich książąt familiej? Alboż nie godzien korony?« A on siedzi między szlachtą pokorniusieńki, skurczył się, nic nie mowi. Skoczę ja znowu do swoich i powiedam: »Mści Panowie, już w kilku wojewodztwach zanosi się na Piasta«. Spyta mię pan krakowski: »A na ktoregoż?« Powiedam, że »na Polanowskiego, a tu na Wiśniowieckiego«. A tym czasem hukną w sandomirskiem: »Vivat Piast!«. Dębicki[73], podkomorzy, ciska czapkę do gory, wrzeszczy na wszystek głos: »Vivat Piast! Vivat rex Michael!«[74] A tu też nasi Krakowianie: »Vivat Piast!« Rozbieży się nas kilka między wojewodztwa insze z musztułukiem[75], wołając: »Vivat Piast!« Łęczycanie i Kujawianie, rozumiejąc, że na ich Polanowskiego, poczęli zaraz też wołać; insze wojewodztwa toż. Wrocę się nazad do swoich, a tu go już biorą pod ręce, biorą go do koła. Starczyzna nasza krakowska negat, contradicit[76] (bo od inszych piniędzy dużo nabrali i obietnice mieli wielkie), osobliwie Pisarski i Lipski[77], mowiąc: »Dla Boga! co czyniemy? Czy nas szaleństwo ogarnęło? Stojmy! tak nie może to być«. Pan krakowski już od nas odstąpił, bo to jego był krewny; tam jest przy nominacie. Inszych senatorow idzie obviam[78] wiele. Jedni powtarzają, drudzy też milczą. Rzecze do mnie Pisarski (bo też on mię przecię miał w powadze): »Mści panie Bracie, co w tym terminie rozumiesz?« Odpowiem: »To rozumiem, co mi Bog do serca podał: Vivat rex Michael!«[79] Potym zaraz wyjadę z szerega, skoczę za Sendomirzanami; co żywo, za mną, że i chorążowie z chorągwiami musieli, a Pisarski, czapką tylko o łeb uderzywszy, pojechał na stronę.
Wprowadziliśmy go[80] tedy do koła szczęśliwie. Tam dopiero gratulationes[81], tam dopiero pociecha dobrych, a smutek złych.
Czynił ci arcybiskup te ceremonie, co do jego urzędu należały, jako to circa inaugurationem[82] i w inszych gratiarum actionis[83] po kościołach cyrkumstancyach, ale z jakim sercem, z jaką ochotą! Właśnie, kiedy owo wilka zaprzęgą do pługa i każą mu gwałtem orać. Co wybuchnęło potym in publicum[84]; co z dobrym panem robili za dziwy, o tym się niżej napisze.
Nazajutrz zaraz był krol kilką milionow droższy; tak wiele mu nadano podarunkow, karet, cugow, obiciow, śreber i rożnych splendorow. Nawet sami posłowie tych książąt, ktorzy o koronę konkurowali, dawali mu podarunki. Dosyć na tym, że tak P. Bog ku niemu skłonił serca ludzkie, że to, kto co mogł mieć najspecyalniejszego, to mu niosł a oddawał: nietylko z koni pięknych, rumakow, ale i z rynsztunkow, kto miał choć parę pistoletow w heban oprawnych albo w słoniową kość.
Rozjechali się tedy do domu nobilitas[85], już nie pod chorągwiami, ale sparsim[86]. Ja też, u moich Rawianinow pobawiwszy, i pojechałem do domu.
Koronacya potym była w Krakowie dnia 29 września w wielkiej ludzi rożnych frekwencyej i sejm coronationis[87] zaczął się zaraz, ale malo eventu[88], rozerwany przez Olizara[89], posła wojewodztwa kijowskiego, ktory proceder już to był z praktyki[90].
Wojsko na ten czas stało pod Bochryniem[91], ale żadnego z nieprzyjacielem nie uczynili eksperymentu.
Wyprawiono nihilominus[92] po tym zerwanym sejmie ks. Andrzeja Olszowskiego[93], biskupa chełmińskiego, do cesarza J-oMści, prosząc o siostrę[94] jego w małżeństwo krolowi. Wszystko to otrzymał snadno, bo cesarz tego sobie życzył i sam się z tym odezwał.
- ↑ obok mieszkający, okoliczna szlachta
- ↑ lekceważyć
- ↑ zarzucając
- ↑ przybysz
- ↑ odwetu
- ↑ odkładając
- ↑ między spółrodaków
- ↑ nie omieszkałem
- ↑ Szlachty tego nazwiska nie zna Niesiecki. Czy to nie będzie Kargowski? Kargowscy h. Ostoja — szlachta w woj. sieradzkiem.
- ↑ i różne inne
- ↑ Województwo rawskie, z którego Pasek pochodził, pierwotnie część Mazowsza, zostało już w r. 1462 włączone do Korony, gdy tymczasem kstwo Mazowieckie dopiero Zygmunt I w r. 1526 pod nazwą województwa porównał z innemi częściami królestwa polskiego; mógł więc nasz pamiętnikarz uważać się nie za właściwego Mazura, lecz tylko za »mazowieckiego sąsiada«.
- ↑ trwa w swojem
- ↑ Taniec Wielki — dawna nazwa poloneza.
- ↑ Wyparować — wyprzeć, wypędzić.
- ↑ skromności
- ↑ T. j. oszacowana wysoko.
- ↑ listy uwiadamiające, oznajmujące
- ↑ Stany Rzpltej.
- ↑ przez deputatów
- ↑ Karol hr. St. Paul ks. de Longueville, synowiec wielkiego Kondeusza.
- ↑ Filip Wilhelm, ks. neuburski.
- ↑ Karol IV, ks. lotaryński, (zaślubił później królowę Eleonorę Marję, wdowę po królu Michale), um. 1690.
- ↑ A. Pisarski, starosta wolbromski, rotmistrzował też województwu na rokoszu Lubomirskiego.
- ↑ Wyśmierzyce, m-ko nad rzeką Pilicą, w wojew. kieleckiem.
- ↑ W pierwszych dniach czerwca.
- ↑ Bogusław Radziwiłł (1620—1669), syn Janusza, znany poplecznik Szwedów, głowa kalwinów litewskich.
- ↑ Pomort — fagot, piszczałka najgrubsza, basem wydająca.
- ↑ ks. Michał Wiśniowiecki, syn Jeremiego
- ↑ onieśmielone, przerażone
- ↑ pracują
- ↑ z przyczyny
- ↑ Ilukolwiek macie nieprzyjaciół, ze wszystkimi walczyć będzie. Odroczono posiedzenie do jutra.
- ↑ 17 czerwca
- ↑ ostro
- ↑ z wszystkich stron
- ↑ Egzorta — przemowa moralizująca; tu przenośnia: pogróżki.
- ↑ postanowimy
- ↑ z grona naszego
- ↑ czerwca
- ↑ dalszy ciąg czynności
- ↑ pewien
- ↑ Szopa — budynek drewniany, na prędce wystawiony dla senatorów na polu elekcyjnem.
- ↑ o tem, co się stało
- ↑ Kasztelan; por. str. 433, przyp. 1.
- ↑ dostojność
- ↑ szlachta, nie zaś pewna liczba osób
- ↑ tkwi w sercu
- ↑ złość
- ↑ przodkowie
- ↑ kwitnęła
- ↑ na chwilę
- ↑ Na miejsce obioru.
- ↑ ostre słówka i strzelaninę
- ↑ nie tak licznie
- ↑ w królestwie
- ↑ które należą do mego urzędu
- ↑ w szczególności
- ↑ nie przestanę
- ↑ z całem duchowieństwem
- ↑ i tym podobne
- ↑ za i przeciw
- ↑ przyczynami
- ↑ wnieśli
- ↑ niebezpieczeństwo dla wolności
- ↑ męża walecznego, męża wojennego
- ↑ Aleksander Polanowski, porucznik chorągwi pancernej Adama Działyńskiego w Danji pod Czarnieckim; później pułkownik, walczył z Sobieskim pod Chocimem, um. kasztelanem lubelskim.
- ↑ przez ciekawość
- ↑ z krwi własnej
- ↑ zasługi
- ↑ Jeremi Wiśniowiecki, książę na Wiśniowcu i Łubniach, wojewoda ziem ruskich etc. † 1651.
- ↑ potomstwu
- ↑ Michał Korybut Wiśniowiecki (ur. 1638; umarł 10 listopada 1673).
- ↑ Marcin Michał Dębicki, naprzód podczaszy, wtenczas chorąży, wreszcie podkomorzy sandomierski, znany warchoł.
- ↑ król Michał
- ↑ z dobrą nowiną
- ↑ nie chce, sprzeciwia się
- ↑ Jan Lipski, starosta czchowski, rotmistrz powiatów czchowskiego i sandeckiego (przyszły zięć Wacława Potockiego).
- ↑ naprzeciw
- ↑ Niech żyje król Michał!
- ↑ wybrańca, ks. Michała Wiśniowieckiego
- ↑ powinszowania
- ↑ dotyczące ogłoszenia
- ↑ modłów dziękczynnych
- ↑ na jaw
- ↑ szlachta
- ↑ osobno
- ↑ koronacyjny
- ↑ ze złym skutkiem
- ↑ Jan Olizar, podsędek, a potem podkomorzy kijowski.
- ↑ T. j. z intrygi.
- ↑ Bochryń — m-ko na Rusi nad Horyniem, na północ od Ostroga.
- ↑ jednakże
- ↑ Andrzej Olszowski (1621—1677) biskup chełmiński i podkanclerzy kor. (1666), a w r. 1674 arcyb. gnieźnieński, autor broszury: Censura candidatorum, w której wykazuje korzyści panowania Piasta i zwraca uwagę na Michała Wiśniowieckiego.
- ↑ Eleonora Marja.