[7] PIEŚŃ PRZEDWIOSENNA
Smutek lubi się gnieździć w wytartym surducie,
O twem osamotnieniu świadczy brak guzika,
A w dziurze, co się jątrzy w wykrzywionym bucie,
Opuszczenia dziwaczna powieść się zamyka.
Już przez ubiór twój życie daje dziwne znaki
O zwycięstwie nad sercem, co się łatwo łudzi,
Więc gdy błądzisz ulicą, jak życzliwe ptaki,
Lecą za tobą oczy podupadłych ludzi.
Bo twego kapelusza kryza połamana,
Zawadjacka brawura zdartego krawata,
Wskazuje pobitego w życiu weterana,
Co błądzi, jak banita, wśród obcego świata.
Lecz by wymazać z życia twój majestat smutny,
Co niby czarna perła zagadkowo błyska,
Instynkt przyziemnych ludzi, jak zwykle okrutny,
Rzuca na cię złośliwie szydercze przezwiska.
[8]
Wówczas to duma twoja młodzieńcza i harda
Potrafi tchnąć w twój ubiór królewskie uroki,
Godne na zapomnienie skazanego barda,
Którego pokrzywdziły nieludzkie wyroki.
Wówczas po dachach, szybach, na powierzchniach kałuż
Blask królewskich festynów księżyc ci zapala...
O tak! Kapelusz z dumą na tył głowy nałóż,
Korowód z pochodniami już cię wita zdala.
A mocny wiatr kwietniowych, przedwiosennych nocy,
Ożywczy, niby strumień zimnej, czystej wody,
Na cześć twoich nadziei i młodzieńczych mocy
Natchnionym hymnem miejskie napełnia ogrody.
I znów się zmarnowane myśli twe zleciały,
A z niemi wraca cudny dawnych wiosen zapach,
Zżółkłe skrypty, na strychach przepadłe szpargały,
Co zapomnienie z przygód uniosło w swych łapach..
I znów powracasz w dawne, zapadłe poddasza,
Gdzie dotąd księżyc przez dziury firanek
Barwny teatr wspomnienia nocą do cię sprasza,
Gdzie dyszy szept namiętny twych dawnych kochanek.
|