[154]LXV
O bracie!
Kiedy myśli moje błądzić poczęły —
Mistrz prawdziwy pokazał mi drogę.
Porzuciłem wtedy uroczyste obrządki,
We świętych falach przestałem się kąpać
Poznałem, że pijaństwo moje oczy mroczyło
[155]I że świat cały pozamną — ma słuszność!
Budziłem ze snu tych, którzy mędrcami się zowią.
I od tej pory nie tarzam się już więcej w pyle korności,
W dzwony nie biję świątyni,
Bożyszcz nie sadzam na tronie
I martwym obrazom kwietnej nie składam ofiary.
Dręczeniem ciała nie pozyskać Władcy —
[156]Nie podoba się Bogu nagi Ujarzmiciel —
Ale kto żyje w szczerości,
Pośród zajęć codziennych nieczynnym zostaje,
Kto w każdym człowieku siebie samego dostrzega,
Ten się zjednoczy z Nieśmiertelną Istotą,
Z tym Bóg Prawdziwy jest i będzie zawsze.
Kabir powiada: „Imię Prawdziwe tylko ten osiągnie,
Którego mowa jest zawsze czysta
I który nie zna pychy ani dumy.