[68]XXI
Jasno palą się lampy w każdem domostwie, ale ty, o ślepy, zobaczyć ich nie możesz.
Kiedyś i dla ciebie dzień nadejdzie, otworzą się powieki, oczy przewidzą i opadną śmierci kajdany.
Wtedy mówić i słuchać i czynić — zbytecznem będzie.
Bo ten kto żyje, choć umarł, nie umrze już nigdy.
[69]Umartwiciele dnie pędzą w samotności, dlatego twierdzą, że ich dom jest daleko;
Ale twój Pan jest blisko; poco więc wchodzisz na wysokie palmy, aby Go szukać w bezkresach?
Bramińscy kapłani chodzą z domu do domu, wiarę krzewią śród ludu.
Wszystko napróżno!
Życia źródło prawdziwe jest tuż obok ciebie.
Ale ty ubóstwiasz tylko martwe kamienie.
Kabir powiada:
[70]„Nigdy żadnemi słowy nie potrafię wyrazić, jaką słodyczą jest mój Pan i Władca.
Umartwienia i święte litanje, cnota i występek — są niczem dla Niego“.