<<< Dane tekstu >>>
Autor Kajetan Sawczuk
Tytuł Pieśni wy moje
Pochodzenie Pieśni Kajetana Sawczuka
Wydawca Ludowa Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1924
Miejsce wyd. Warszawa, Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


PIEŚNI WY MOJE...

Pieśni wy moje, czemu wy tak smutne
I tony wasze czemu brzmią ponuro,
Czemu płyniecie jak echa pokutne
Szumiąc boleścią i żalu wichurą?
O pieśni moje, wy pieśni okrutne.
O pieśni moje, mojej myśli ptaki,
Czemu wy gniazd swych nie zdobicie w kwiaty,
Czemu chadzacie wciąż krwawemi szlaki,
Czemu swe skrzydła kryjecie wciąż w szaty
To barwy grobów, to krwawemi maki?
Czego wam braknie i czego wy głodne,
Jaka moc ciemna ujęła was w sidła?
I jaka burza pęta wasze skrzydła,
Gdy te chcą wzlecieć na niebo pogodne?
Kto was oderwał od tego tu świata,
Na jego wdzięki kto wam wzrok zaślepił
I kto wam w dłonie włożył topór kata,
Na wszelką zbrodnię moc oporu wszczepił?
Skąd unikacie ludzkich zabaw, wrzawy;
Rojowi płazów, co się w błocie grzebie,
Czemu nie chcecie śpiewać hymnów sławy,
A wciąż marzycie o nieznanem niebie.
Każde spotkane widmo na tej drodze
Czemu wasz piorun ze wzgardą odrzuci?
Choć jedno woła: uśmiechem osłodzę,
A drugie: dam ci szaleństwo mych chuci.
A wy tak twardo trzymacie swe wodze
I tak szczerego śmiechu świat nie słyszy,
Coby się odbił echem w łonie waszym...

Bo wy pragniecie wciąż ustronnej ciszy
Wraz pomieszanej z rannym hymnem ptaszym.
Czemu uśmiechy majowych poranków
W was nie odbiją swoich jasnych twarzy?
Ani blask źrenic, co się ogniem żarzy,
Ni ciche szepty w ustroniu kochanków,
Ni słodki urok wszech-miłosnych wianków.
Ani w was szumu zbóż rozkołysanych,
Co bujnem echem niosą się w przestworze,
Ni łąk wieczorną rosą przyodzianych,
Co jak olbrzymie, brylantowe morze
Mienią się tęczą barw świata, nieznanych
Ni słodkiej, cichej snów dziewiczych pieśni,
Co wylewa ją tajne serca głębie,
Lecz zawodzicie wciąż, coraz boleśniej
Jak zabłąkane na skalistym zrębie...
Takie wy smutne, jak ta nasza dola...
Śpiewać musicie jękiem polskiej duszy,
Który się ciągnie hen, przez wszystkie pola
I który każdą żywszą radość głuszy.
...............
Jakżeż tu śpiewać nad światem w zachwycie
Kiedy nas przemoc żre — własna i cudza,
Gdy w krwi skąpanym, ciężkim, czarnym bycie
Wróg każdą chwilę pęta i utrudza,
Śledząc bieg myśli, licząc serca bicie...
Bo gdyby wszystkie Polski mojej bóle
Zebrać i złożyć na ofiarnym stosie
I wszystkie skargi i wszystkie niedole
W jednym ogromnym, strasznym spoić głosie,
Świat, by ze zgrozy zamarł w swojem kole...

A my, miast ducha podnosić w wyżyny
Szarpiemy siebie, nie własne obroże...
O Polsko moja! długoż tej godziny
Czekać musimy, kiedy sądy Boże
Przyjdą oceniać wszystkie ludzkie czyny
W sprawiedliwości kierując je łoże!
...............
O pieśni moje, serca mego strzępy
Stańcie się dłońmi silnemi do sterów
I bojowników zwołajcie zastępy,
I stwórzcie twardych, mężnych bohaterów,
Wskażcie, gdzie krążą dróg słonecznych szlaki,
O pieśni moje! mojej myśli ptaki.
O pieśni moje, mojej duszy kwiaty,
Stańcie się lepszej doli zwiastunami.
Polećcie do serc, od chaty do chaty,
Bijąc w nie żywej prawdy piorunami.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kajetan Sawczuk.