[96]POD UROKIEM.
Ni co skończyć, ni co począć,
Ani sercu dać wytchnienie,
Ciągły upór... i pragnienie! —
Ptakom — myślom trudno spocząć;
Zadumanem wodzę okiem,
Straszno duszy pod urokiem.
Popatrzyła, — przemówiła —
Głąb się duszy odbił w oczach,
Słodycz w ustach — kwiat w warkoczach...
Boże! Boże, jakaż miła!
Patrzę — ruszyć nie śmiem krokiem,
Choć wre serce pod urokiem.
Pieśń zaczynam; — pieśni tony
Miała niby w białej dłoni,
Zmienia w gromy — stal, na dzwony,
Na niebiosa orłem goni,
Ducha wiesza — pod obłokiem,
Ducha — ptaka pod urokiem.
[97]
Gdybyż w niebo choć puściła,
Gdyby w piekło zlecieć można!
Ach! zabawka nieostrożna!
Szalonego w błękit wbiła,
Skąd przepaście mierzę okiem,
Pod promiennych ócz urokiem.
Kocham! — onaż zna to tchnienie,
Na pół z piekła — na pół z raju?!
Darmom wrócił, ptak z wyraju,
Na słonecznych pól promienie, —
Przyjdę — zimnem wita okiem,
A pierś pęka pod urokiem.
9 grudnia 1857.