Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie/Krzysztofory w Krakowie
←Dzwon wornieński w jeziorze Łukście | Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie 79. Krzysztofory w Krakowie Lucjan Siemieński |
Kamień w Podkamieniu→ |
W środku rynku starożytnego grodu stoi staroświecka kamienica Krzysztofory, należąca niegdyś do Krzysztofora zwolennika magii, a w ostatnich czasach do starosty kluczewskiego. Pod nią rozciągać się mają obszerne piwnice wzdłuż całego rynku, aż do kościoła Panny Maryi. Niewiadomo, w jakim czasie to się działo; dosyć, że młoda kucharka miała zarznąć koguta, ale ten jéj uciekł do pomienionych piwnic. Dziewczyna chcąc go koniecznie doścignąć, zapędzała się za nim coraz daléj, niezważając, że już przebiegła kilkanaście coraz głębszych piwnic. W końcu nieznalazłszy zguby, chce powracać, gdy w tém zastępuje jéj drogę cieniuchny Niemczyk w trójgraniastym kapeluszu, na kurzych stopach: byłto przemieniony kogut w djabła, który uspokaja przelękłą kucharkę, a pokazując beczki napełnione złotem, każe jéj nadstawić fartuszka. Dziewczyna napełnia złotem swój fartuch i odbiera napomnienie, żeby się nieobejrzała po za siebie, bo wszystko straci. Ale kucharka, mając ostatni stopień przestąpić, z ciekawości zwraca oczy po za siebie: drzwi się z łoskotem zatrzasły i choć skarby zatrzymała, utraciła piętę.
Zaraz znalazła wielu zalotników, poszła za mąż, a na pamiątkę swego zdarzenia miała ufundować kaplicę przy kościele Panny Maryi, gdzie jeszcze przed niewielą laty miano pokazywać obraz, wypadek ten przedstawiający.