Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie/Wał Żmii
W niepamiętnych czasach Kozaczyzny Bóg zesłał na kozacki naród straszliwą potworę nazwaną Żmiją, która całą krainę spustoszyła najokropniéj. Władzca téj ziemi zapobiegając dalszym nieszczęściom ułożył się z potworą tą codziennie dawać jéj na pożarcie jednego młodzieńca, koleją z każdéj rodziny w kraju. W sto lat potém, przyszła koléj na rodzinę panującą, w któréj był tylko jeden młodzian, ostatni rodu potomek; próżno cały naród ofiarowywał w zamian swych synów, potwór żmija zamiany nieprzyjmował. W ówczas nieszczęśliwy młodzieniec był zawieziony na oznaczone miejsce, aby był pożartym od żmii. Młodzieńcowi temu, gdy się tam został, zjawił się anioł, i nakazał ucieczkę przed żmiją; dla uskutecznienia jakowéj nauczył go modlitwy i Ojcze nasz; jakoż, gdy zbliżanie się żmii uprzedził gwałtowny szum wichru, młodzieniec przedsięwziął ucieczkę, która trwała trzy dni i trzy nocy; skoro zaś młodzieniec choć na chwilę przestał powtarzać nauczoną modlitwę, natychmiast zaczynały go palić wyziewy z paszczy rozsrożonéj i ścigającéj żmii. Czwartego dnia młodzieniec całkowicie z sił wyniszczony, już prawie był dościgany, gdy ujrzał przed sobą kuźnię, gdzie ŚŚ. Hleb i Borys pracowali nad zrobieniem pierwszego pługa dla ludu téj krainy i młodzieniec skrył się do owéj kuźni, a święci przerażeni słyszanym szumem wichru, uprzedzającym o zbliżaniu się żmii, żelazne drzwi kuźni zatrzasnęli, i w téjże prawie chwili przybiegła żmija, prośbą i groźbą żądając wydania sobie młodzieńca; czego gdy święci uskutecznić niechcieli; żmija trzy razy zalizała językiem żelazne drzwi kuźni, i za czwartym razem język na wylot przesadziła; w ówczas święci mając na pogotowiu rozpalone kleszcze, schwycili żmiję niémi za język; a tak złapaną wprzęgli do gotowego już pługa, i odrzucili nim skibę, do dziś nazywaną wałem żmijowym.
Drugie o tychże wałach podanie, więcéj rycerskie, tak samo jak poprzedzające się zaczyna, wywodząc tylko pochodzenie żmii, że wyszła z morza i siedm głów miała, i że jéj nie młodzieńce, lecz najpiękniejsze poświęcano dziewice. Wypadła koléj na królewnę, którą mimo ciężki żal rodziców i narodu, odprowadzono na oznaczone miejsce, gdzie gdy nieszczęśliwa płakała, przybył jakiś nieznajomy młodzieniec, od stóp do głowy zbrojny, i o przyczynę płaczu zapytał; w czém objaśniony, przyrzekł królewnie wybawić ją od śmierci, i dla nabrania siły do walki ze żmiją, położył się spać, poleciwszy zbudzić siebie królewnie. Gdy łoskot do gromowego podobny, zwiastował zbliżanie się żmii, strwożona dziewica upadła na kolana przed śpiącym bohatyrem i pod uchylonym hełmem ujrzawszy piękną twarz młodzieńca uczuła w sercu nowe, dotąd obce dla siebie wzruszenie; w tém łza jéj spadła na twarz śpiącego, czém gwałtownie obudzony, zawołał: dla czegoby go tak mocno w twarz upiekła? — odrzekła: iż żmija się zbliża. Młodzieniec uchwycił broń i w pogotowiu czekał na żmiję. Wkrótce nastąpiła walka, która trwała trzy dni i trzy nocy, przerywana, to odpoczynkiem walczących, to mimowolném wykrzyknieniem królewny, gdy która z siedmiu głów żmii upadała pod nogi jéj bohatyra; czwartego dnia żmija została pokonana, straciwszy ostatnią siódmą głowę. W ówczas młodzieniec odwiózł królewnę jéj rodzicom, ożenił się z nią i wziął w posagu królestwo; żeby zaś nowa żmija kiedy nieprzyszła od morza, granice swego państwa obwiódł wysokim wałem, którego szczątki do dziś dnia noszą zazwę wałów żmijowych.
W kozaczyznie był hetman Żmija, chrobry i wielki wojak; w jednéj z wypraw swoich poznał bardzo ładną Laszkę i ożenił się z nią; a chcąc odtąd żyć z żoną, postanowił kraj własny obwarować od napadów sąsiedzkich; dla tego podzielił kraj na 10 pułków, a w każdym pułku kazał na granicy zbudować dziesięć zamków; tak, aby wszystkie sto, stanowiły jednę prawie ścianę. Prace te jednak zaledwo w części przyprowadzono do skutku; gdyż żona Żmii nie kochając męża swego, dała o wszystkiém wiedzieć swoim braciom, którzy najechawszy królestwo Żmii, ogniem i mieczem je zniszczyli; a samego Żmiję schwytawszy rozsiekali, i wszędzie, gdzie tylko były wały usypane z jego rozkazu, po kawałku trupa powieszono, i odtąd wały te zowią zmijowémi wałami.