Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego/Mądrość
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego |
Wydawca | Jan Nep. Bobrowicz |
Data wyd. | 1837 |
Druk | Breitkopf et Haertel |
Miejsce wyd. | Lipsk |
Źródło | skany na Commons |
Indeks stron |
Ktokolwiek całe życia powaby
W samych dostatkach pokłada,
Błądzi mem zdaniem, i umysł słaby
Więcej niż rozum nim włada.
Ja, ile ze mnie, tych tylko w życiu
Chciałbym nazywać szczęśliwych,
Co przy rozumie, a miernem byciu,
Wolni od trosków zgryźliwych.
Cóż jest to złoto, które tak mocne
W ludziach pragnienie podnieca?
Pewnie do zdrowia jest im pomocne,
Albo im w nocy przyświeca?
Jest prosta ziemia; lecz za niecnotę
Bóg chcąc nas pono ukarać,
Tak wielką do niej wlał w nas ochotę
Że o nią musiem się starać.
Już i przestrzenie morzów głębokich
Ułomną łodzią zbiegamy,
Skryte pod Niebem Andów wysokich,
Śnieżne wierzchołki zwiedzamy.
Z wieków nietknięte Indyjskie niwy
Kolumbus pierwszy splądrował,
Mniej baczny, czy gdzie Bóg sprawiedliwy
Końca zuchwalstwu nieschował.
Niechcę ja skarbów co tam za niemi,
W życiu nieznając pokoju,
Przewraca murzyn wnętrzności ziemi,
Oblany we krwi lub znoju.
Bo któż przy kupach potężnych złota
Doznał prawdziwej swobody?
Niezasłoniły złociste wrota
Krezusa, ni liczne grody.
Ów co przezacny stem miastów władał,
Kreta go cała wielbiła,
Lubo z Bogami za stoły siadał,
Śmierć go za równo zgładziła.
Mądrość jest sama, Mądrość Bogini
Szczęściu ludzkiemu przyjazna,
Kto się polecił do jej świątyni
W życiu ten smutku niezazna.
Widokiem śmierci nieustraszony
Ateński mędrzec spoczywał,
Mało pamiętny iż naznaczony
Moment dekretu przybywał.
Ni śmierci widok, ni wzrok tyrana
Cnoty prawdziwej niezmaże,
Mądrość im bardziej prześladowana
Tym się wspanialszą ukaże.
Niech kto chce ołtarz fortunie stawi,
Ja się jej darem nie nęcę,
Mądrość i Cnota mię tylko bawi,
Tym życie moje poświęcę.