Oto nam kreśli drogę w świat
Błękitnej Wisły wstęga —
Oto ramieniem od pra-lat
Bałtyckich dziedzin sięga.
Oto nam głosi spiewemśpiewem fal
Strumieni polskich macierz,
Że ta Bałtycka sina dal
Tej ziemi mówi pacierz.
Wszak my tam swoi, a nie gość —
Nasz brzeg i fale wodne —
Wszak to odwieczna nasza włość
Od Niemna, hen — po Odrę!
Polskie to morze, polski próg
Wiodący w świata ścieże —
Polskiej je ziemi rozlał Bóg,
Polski go hufiec strzeże.
Zwołajmy rzesze z wszystkich stron,
Od Tatr, Prypeci, Bugu —
By Bałtykowi wskrzesić tron
Na jasnym helskim ługu.
Niech z jego stopni spływa w bród
Chleba i sławy wielkiej —
Niech do przystani jego wrót
Zawinie żeglarz wszelki.
Hej! płyń bandero nasza hen
Szeroko głoś orędzie,
Że się cieleśni ojców sen,
Że w Gdyni Czyn się przędzie!
Że, niby Feniks, wstają z nas
Żeglarzy śmiałych roty —
Że rosną maszty jako las
I słychać flag łopoty!
Hej, skrzepmy wiarę — pierzcha noc
Podnieśmy twardo czoła;
Oto z fal szumu wstaje moc
Syreny głos nas woła!
Hej, w górę serca! tężmy słuch,
Polskie nas woła morze —
Niech potężnieje w wichrze duch,
Niech zapał w piersiach gorze!
Złączmy ramiona w jeden mur,
By objąć nim Pomorze —
Niech się nie lęka srogich chmur,
A Ty — błogosław Boże!