[134]Pszczółka i mrówka.
Pszczółka mrówkę odwiedziła,
Bo w blizkiem sąsiedztwie żyła.
Mrówka uprzejma dla gości,
Prosiła siedzieć jejmości.
Zaczęła się i rozmowa.
Mrówka.
— Jakże się jejmość miewa?
Pszczółka.
[135]
A jejmość? — Mrówka na to: — Ja mam w piersiach bole,
Czasem i w boku zakole.
Pszczółka.
Co zaś znowu? bo jejmość zawsze w domu siedzi,
I sąsiadów nie odwiedzi,
A znalazłby się u nas na lekarstwo miodek,
Na piersiowe słabości to najlepszy środek.
Wszakżeś musiała słyszeć, co to umie pszczółka
Ona zna wszystkie ziółka,
Najlepsze wyciąga soki,
Przerabia je na wyskoki[1];
Umie różne mieszać płyny,
Łączy z sobą rozmaryny;
Wszystko zręcznie przysposobi,
Aż się z tego miodek zrobi.
O! mój miodek bardzo słynie! —
Mrówka znudzona — tok odwraca mowy
Na przedmiot nowy:
— Jak to nam czas płynie!
Niedawno była zima, już nadeszło lato.
A pszczółka na to:
— Tak, to prawda, słyszałam: skarżyły się muchy
Na rok suchy.
Ja się o to nie troszczę, mam dostatek miodu,
Kto tak jak ja pracuje, nie lęka się głodu.
[136]
Co to przytem za miodek! jak słodki! jak czysty!
Gdyby kryształ przeźroczysty.
Tak, tak, wszystkie się na to zgadzają odgłosy.
Robią miód wprawdzie szerszenie i osy,
Ale gdzie tam do mego, jak niebo do ziemi!
Któżby mnie nawet porównywał z niemi.
Mrówka.
— Już mnie nudzisz, waćpani, aż mnie biorą mdłości.
Pszczółka.
I to dokucza jejmości?
Ja mam dobre lekarstwo: miód z woskiem zmieszany,
Zrobi skutek pożądany.
Przetopić razem i w cieple zachować,
Potem cienko rozsmarować,
I ten plasterek na sercu przylepić;
Niewiele jeść i nic nie pić,
Tylko lekki kleik z miodem.
Mrówka.
— O, waćpanibyś wszystkich zamorzyła głodem,
Już nic niema na świecie, tylko miód waćpani.
Brzydko, kto się sam chwali, a każdego gani.