[555]
5. Ptastwo i jaskółka.
Ktokolwiek rady mądrych nie słucha, po czasie,
Żałować będzie, gdy już żal mu ten nie zda się.
Ptastwo, będąc w gromadzie, postrzegło z daleka
Siejącego na polu konopie człowieka
I za nic miało. Jedna tylko, co się w wiośnie
[556]
Jaskółka gnieździ, co stąd, baczyła, wyrośnie.
Zaczym, całe zwoławszy zgromadzenie ptasze,
Rzecze, że „stąd urośnie wielkie licho nasze“.
Śmieją, się głupie ptaki, krzewią się konopie;
Znowu do nich jaskółka pospieszy w swym trupie
I rzeknie: „Jak te prędko konopie dojrzeją,
„Żegnajcie się z swobody i życia. nadzieją!
„Zaczym to i z korzeniem ziele wyrwać życzę,
„Które z czasem was wpląta w pęta niewolnicze;
„Z niego bowiem gdy ptasznik sporządzi siatki,
„Złowi was, jednych w tajstrę, a drugich do klatki,
„Jeżeli zaś to zielsko do szczętu wyrwiecie,
„Ujdziemy niebezpieczeństw tak wielkich na świecie“.
Z śmiechem ptastwa przyjęło te jaskółcze słowa,
Gardząc radą,co była pożyteczna, zdrowa.
Gdy się widzi jaskółka od wszystkich wyśmiana,
Uczyniła swojego mieszkania odmianą: (!)
Przeniosła się do ludzi, przymierze zawarła,
Żeby była bezpieczną i gniazda i garła
I, gdzie jej się podoba, pod dachem czy belką,
Mogła sobie lepiankę wystawić niewielką.
Dostąpiła, co chciała. Te zaś, co jej rady
Nie chciały słuchać, dotąd sideł czują zdrady.
J. E. Minasowicz.