Rany siew często omyla, późny — zawsze
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rany siew często omyla, późny — zawsze |
Pochodzenie | Moralia |
Wydawca | Akademia Umiejętności w Krakowie |
Data wyd. | 1915 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tom I |
Indeks stron |
Często rany, bo się też rad czasem wysila,
Lecz późny gospodarza siew zawsze omyla.
Uprzedzać przeto lepiej, nim czas siewu minie,
Chować kożuch jarzynie, fartuch oziminie.
Do wszytkich spraw, nie tylko ta do gospodarstwa
Przypowieść ma należeć: wczas zażyj lekarstwa,
Wczas krwie upuść, kto słaby, gdyż to już po czasie,
Skoro choroba wzmoże, skoro się w cię wpasie.
Wczas się gódź, mając jaką sprawę, z człekiem żwawem
Pierwej, niż lewem, abo ponęka cię prawem.
Czegobyś wcześnie złotych stem zbył abo dwiema,
Po czesie i tysiącem nie zbędziesz, bo cię ma
W saku; jeszcze upadać musisz mu i kłaniać.
Wczas począć proso wróblom, niż zjedzą, oganiać;
Wczas w rozchodzie uskromić, bo kto nie uprzedzi,
Nie rychło czop zabija, skoro beczkę zcedzi.
W czas się żenić, dorosłe kto chce widzieć wnuki,
A póki kaszę, mięsa nie jadają sztuki,
Sposobiać się w pieniądze na przyszłe ćwiczenie;
Późno, gdy z tobą za stół siędą do pieczenie,
Poradzisz biedę. Z śmiercią niech kto szczęścia szuka:
Żeniąc się w dwudziestu lat, ni syna, ni wnuka
Widzieć nie da, a choć też popieścić się z dzieckiem
Pozwoli na większy żal, kiedy go zbojeckiem
Kształtem z ręku wydarszy, za śmiech płacz zostawi.
Nie wie ociec, we śnie li, czy go miał na jawi.
Wczas i dziecię, nim nawre z młodych lat swej wole,
Niech pod prętem nawyka posluszeństwa w szkole.
Łomie się, zrosły konar kto gwałtem nagina.
Schyli, na którąkolwiek stronę chcesz, chabina.
Wczas poczni żyć pobożnie i dnia nie odkładaj,
Bo nie wiesz, kiedy na cię śmierć zawoła: Wsiadaj!
Ten ci to siew, z którego wszytkie człecze zmysły,
Wszytkie sprawy i świeckie obroty zawisły.
W czas lecie wychodź w drogę, żebyś nużnym ciałem
Długie miał przed słonecznym południe upałem;
W czas zimie, bo dzień krótki przyrodzonym biegiem,
Nie chcesz li w polu, abo w leśsie być noclegiem.
Jednoć jeszcze za tymże, co idzie, zegarem
Napiszę: chcesz li długo, wczas poczni być starem.
Ale cóż, nieszczęśliwi ludzie w tym terminie,
Że się im wtedy wcześnie zda, skoro czas minie.