[1]ROK 1886.
Obróciło się kółko w odwiecznym zegarze
I rok spadł, jako kropla, w ocean dziejowy,
Świat cierpiący i smutny zwraca blade twarze
Ku Niebu — z zapytaniem, co niesie Rok Nowy?
Czy w jutrzenki różanéj spowity promienie,
Rozsypie blaski szczęścia ponad ziemią czarną,
Czyli też przyjdzie mroczny, otulony w cienie,
I przeklnie wodę w źródłach, — w łonie ziemi ziarno?
Roku Nowy! co kroki stawiasz niemowlęce,
Siejąc nadzieje słodkie w sercach wszystkim ludom,
Przynieś nam zapas siły do życiowych trudów,
I uzbrój serca w ufność, w moc barki i ręce.
Daj nam promyk jasności, lecz nie téj błyszczącéj,
Która miga jak błędny ognik nad moczarem,
Ale owéj poważnéj, świętéj i krzepiącéj,
Co w oczach świeci ogniem, w sercach świętym żarem...
Roku Nowy! — pacholę! przyjdź z temi darami,
Rzuć na tę ziemię cnoty i miłości ziarno;
Rzuć je szczodrze, jak bogacz, twą dłonią ofiarną...
A szczęście... wtedy sobie wypracujem sami.
Junosza.