Słownik etymologiczny języka polskiego/Pokrewieństwo
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Słownik etymologiczny języka polskiego |
Wydawca | Krakowska Spółka Wydawnicza |
Data wyd. | 1927 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Pokrewieństwo. W życiu pierwotnem rodzina bliższa a z nią stopnie i gałęzi pokrewieństwa były największej doniosłości, więc i nazwy ich wszelakie obfite, prastare, niewzruszone. Dziś język, oprócz nazw dla najbliższych, pozapominał dalsze; powymieniał je na ogólnikowe: bratowa, synowa, bratanek, siostrzeniec, albo zastąpił je obcemi: szwagier, kuzyn, serb. paszenog (z turec.), itd. Wiek 16. jeszcze znał je niemal wszystkie, a nawet 17. nie zapomniał o nich. Mają zaś te nazwy i to spólne, że jako z najodleglejszej, z samej kolebki aryjskiej wyszłe, wyprzedzające nawet powstanie rodzaju gramatycznego, bywają mniej lub więcej zagadkowe. I tak zwali rodzice mężowi ‘synowę’ snechą, sneszką (ind. snuszā-, niem. Schnur, łac. nurus, grec. nyos, rodzaju męskiego dla kobiety!); nazwa (p. snować) nic nie ma spólnego z nazwą syna. Snecha zaś zwała ‘braci mężowych’ dziewiarzami (lit. dieweris, ind. dewar-, grec. daēr, łac. levir, niem. zeihhur), a ‘siostry mężowe’ zełwami, zełwicami, albo zołwami, zołwicami (obie postaci są polskie; postaci z ż, żełwa, polegają na mylnem odmazurzaniu; są i formy ze zwykłą przestawką płynnej: złew ?, zlew; jest to grec. galōs, łac. glōs). Nazywała ona ‘żony braci mężowych’, i one same między sobą zwały się: jątrwami, jątrewkami (mianownik jętry, jak świekry; lit. jente, drugi przypadek jenters, ind. jatar-, grec. ejnatēr, łac. janitrix). Mąż nazywał ‘siostrę żeniną’ świeścią, świostką (por. litew. swaine, niem. swen, ‘chłopiec’); ‘brata żeninego’ szurzym i szurzą, czemu brak odpowiednika pewnego poza Słowiańszczyzną; tu on ogólny. To ścisłe rozgraniczanie uległo już w 16. wieku i u ludu wszelakiemu pomieszaniu: świeścią nazywano i ‘matkę żeniną’; dziewierzami i ‘drużbów’, czego tu nie uwzględniam. Ruś pozbyła się wprawdzie rozróżniania stryja i wuja, obu zowiąc bez różnicy djadja; natomiast zachowała dziewierza, szurina, snochę i niewiastę (‘panna młoda’; ale niewiestka ‘synowa’, jak i u nas jeszcze w 16. wieku; tak pisze Simonides; »zołwice i bratowe u jednego stołu, i świekry i niewiestki (!) jadają pospołu«, — ale takie rozróżnianie już do wyjątków należy). Zacofane Mazowsze dłużej przy niem pozostało, i już na początku 17. wieku szydzono i dla tego z Mazurów, z ich cęda (p. szczęt) i z ich surzego. Zupełnie zapomnieliśmy o aryjskiej nazwie dla ‘potomstwa brata lub siostry’, ind. napāt-, łac. nepos (franc. neveu), niem. Neffe i Nichte (ch z f); w słowiańszczyźnie, jak zawsze, p przed t (łac. nepotis itd.) wypadło, więc cerkiewne netij, staropol. nieć, ‘kuzyn’, i nieściora, ‘kuzynka’ (czeskie tylko o niej: net’ i netera); już 16. wiek nie zna ich wcale. Połowa nazw pokrewieństwa nic nie znaczy, jako wyszła z bełkotu niemowlęcego: tata i papa (pater), mama (mater), nana, baba, dada, ata, awa, ana; i w drugiej ich połowie nie znaleźć tej poezji, sielanki, jaką niegdyś klecono. Tu odgrywa przyrostek spólny -ter, a dalej spólny pień zaimka zwrotnego sw- ważną rolę: krewni (szczególniej po stronie żeninej, ale ci dopiero w czasach późnych) są »swoimi« i w znaczeniu drugiem: właśni panowie nad sobą, niezależni, władcy; od swój odwodzą więc nazwy: świekr, świeść, siostra, swak. W tych nazwach różni się Słowiańszczyzna od innych języków aryjskich. Nazwy pokrewieństwa od strony mężowej (świekr, świekra; dziewierz i zełwa; jątrewka) są aryjskie, i dowodzą, że rodzina aryjska była patrjarchalną, a o matrjarchacie (przewadze rodu matki) nie było i mowy; gdzie go znachodzimy (np. u Celtów ?), zawiniły obce wpływy, tubylców pierwotnych. Natomiast wyrobiła dopiero Słowiańszczyzna sama dla siebie i u siebie nazwy dla pokrewieństwa od rodu matki (wuj, — tylko dla cioty niema różnicy!; teść i teściowa; szurzyn i świeść), ale to matrjarchatu nie dowodzi; dowodzi tylko, że ceniono i uwzględniano, przy większej pokojowości i zażyłości bliższego sąsiedztwa, i ród matczyn i związki z nim jako z swojakami, swatami. Inna cecha, tym razem ogólna, to łatwe przejmywanie obczyzny, np. tureckie (awarsko-bułgarskie jeszcze!) paszenog, ‘mąż siostry żeninej’, już w cerk. zachodzi (dziś u Słowieńców tylko; serb. paszanac, paszanok, ‘szwagra’ ogólnie znaczy), niem. szwagier (nie słowiańskiego początku, jak bajano), kuzyn, itd. Paszenog powtarza się w nazwie dzikich Pieczeniegów, trapiących Ruś w 10. wieku, a zgładzonych przez Połowców; por. Peczeniżyn.