Słownik rzeczy starożytnych/Pasy
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Słownik rzeczy starożytnych |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1896 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały słownik |
Indeks stron |
Pasy. Od najdawniejszych czasów należało do stroju narodowego Polaków przepasanie nad biodrami po wierzchu żupana pasem rzemiennym lub wełnianym domowej roboty, koloru karmazynowego lub zielonego. Pasy skórzane zwane trzosami, noszone w dawnych wiekach powszechnie przez szlachtę i mieszczan, były pospolitem schowaniem na pieniądze w podróży, a dotąd przechowały się jeszcze u ludu krakowskiego i zajmującej się handlem drobiu i nierogacizny drobnej szlachty podlaskiej. Pas rycerski Polaków bywał albo cały metalowy, albo skórzany metalowemi często srebrnemi blachami ozdobiony i ozdobną klamrą zapinany. Przy bliższych stosunkach ze Wschodem weszły w użycie pasy jedwabne, różnobarwne, złotem i srebrem przetykane. Dziewica haftowała nieraz swemu narzeczomu jedwabiem kolorowym biały pas do ślubu. Pasy wschodnie przywożone przez Ormian do Polski płacono po kilkadziesiąt a czasem i setkami dukatów. Pasy tego rodzaju posiadały po dwie a nawet cztery strony odmienne i miewały długości do 9-ciu łokci, tak że wystarczały do trzykrotnego otoczenia ciała i na węzeł z końcami ozdobionymi frendzlą. Były pasy letnie i zimowe, powszednie i świąteczne, mundurowe i żałobne. Jeżeli pas był cienki, wkładano weń „duszę“, czyli przepikowaną plecioną taśmę, zwykle na cienkiej skórce. Starzy Polacy przestrzegali pilnie stosowności pasa do kontusza i żupana, nawet do koloru czapki, pory roku i okoliczności, a małżonki ich celowały w umiejętnem zawiązywaniu węzłów. W w. XVIII w różnych miejscowościach Rzeczypospolitej istniały fabryki pasów polskich. A mianowicie wyrabiano je w Grodnie, w fabrykach założonych przez podskarbiego Tyzenhauza, w Lipkowie i Kobyłce pod Warszawą, w Krakowie, w Drzewicy, Przeworsku, Sokołowie na Podlasiu, w Rożanie i Nieświeżu na Litwie, w Kutkorzu niedaleko Złoczowa i w Sokalu. Ze wszystkich jednak największego rezgłosu i znaczenia, bo prawie europejskiej sławy, doszła fabryka radziwiłłowska w Słucku zarządzana i dzierżawiona przez Ormianina Jana Mażarskiego, którego artystyczne wyroby poszukiwane są dzisiaj przez zbieraczów zagranicznych. O fabryce pasów słuckich pisał obszernie Aleksander Jelski.