<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł Schnąca limba
Pochodzenie Poezye I
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1905
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa, Kraków
Źródło skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Schnąca limba.

U stóp mych dzika przepaść. W ciemnem niebie blady
Świeci księżyc, podobny wodnej białej lilji,
Co kielich swój nad ciemne głębiny wychyli.
Cicho — grzmot słychać tylko huczącej kaskady.

Nad nurtem jej ze skalnej wyrosła posady
Limba: zżółkłe konary smutno na dół chyli,
Czując, że dłużej walczyć napróżno się sili
I runie — wicher szumi jej hymny zagłady.

Nie ona jedna toczy tę walkę bolesną:
Są ludzie i narody całe na przedwczesną
Śmierć skazane przez losów okrutne przekleństwo — —

I czyż warto jest walczyć nie wierząc w zwycięstwo?
I czyż warci są życia, którym brak doń siły?
I cóż z tych łez wylanych na słabych mogiły?...






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.