Sen (Nowicki, 1908)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Franciszek Nowicki
Tytuł Sen
Pochodzenie Antologia współczesnych poetów polskich
Wydawca Księgarnia Maniszewskiego i Meinharta
Data wyd. 1908
Druk Aleksander Ripper
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cała antologia
Indeks stron
SEN.

Sen leżącego wskazał mi olbrzyma...
Ciałem ogromnem zaległ kraj szeroki.
Stopami wspiera śnieżnych gór opoki,
Dłońmi za sine brzegi morza trzyma,
Lecz głowy darmo szukałem oczyma —
Zwisnęła w ciemność otchłani.

Na jego piersi, krwiożercze gromady
Czerwonych karłów w hulance szalały
I ssąc krew jego w puhary brzękały.
krzyk pijany szedł w nieba posady.
Czy to wampiry u krwawej biesiady?
Nie, ludzie!... ludzcy szatani.

Zakryłem oczy, przyspieszonym krokiem
Zbiegłem w głąb ciemną ku olbrzyma głowie.
Spojrzałem w twarz mu... przebiegło mię mrowie...
Twarz cicha, bólu zmrożona obłokiem,
Patrzyła na mnie mętnem duchów okiem,
A usta się spiekłe skarżyły:

»Wy karły dumne, od biesiady wroniej
Wstańcie i zejdźcie z latarniami w ręku
Tu, w otchłań nocy, cierpienia i jęku;
Stańcie ze światłem u mej śniadej skroni,

Wnieście mi głowy przez litość z tej toni,
Bo cierpieć dłużej — nad siły...

Śpię już przez wieki lepszych dni tęskniący,
Leczcież me rany, bo sam gdy z snu wstanę
Zbudzony słońcem i uczuję ranę —
Zmiażdżę na piersi rój wampirów ssący,
Chwycę strop, dźwignąć chcąc z ziemi śpiącej,
I niebo przyciągnę do ziemi«.

Leżący olbrzym zawodził daremno,
W górze szalała uczta i rozpusta...
Klęknąłem przy nim, spiekłe jego usta,
Zwilżałem łzami, skroń całując ciemną.
Nagle... sen pierzchnął... jaw stanął przede mną...
Ów olbrzym — lud biednej mej ziemi...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Franciszek Henryk Nowicki.