[109]SEN ZŁOTOWŁOSEJ DZIEWCZYNKI.
JAROSŁAWOWI IWASZKIEWICZOWI.
1.
Pani pachnie, jak tuberozy.
To nastraja i to podnieca.
A ja lubię tuman narkozy,
A najbardziej — gdy jest kobieca.
Mówię ładnie? I melodyjnie?
Zdania perlę, jak z pereł kolję?
Pani patrzy — melancholijnie...
Skąd ma pani tę melancholję?
Sen? Doprawdy? Jak dymu kółka?
Sen zmysłowy bladej dziewczynki?
Hebanowa lśniąca szkatułka:
Pomarańcze i mandarynki.
[110]2.
Pani usta wtula w swe futro...
Pewno... miękkie jest to futerko...
Przeczulenie? Cóż będzie jutro?
Ach, cóż powie srebrne lusterko?
Podkrążone po balu oczy
I matowość pachnącej twarzy,
I sen zwiewny panią omroczy
I o wczoraj pani zamarzy.
Pani pyta, czy walca tańczę?
Ach, zatańczę... jak sen dziewczynki!
Mandarynki i pomarańcze,
Pomarańcze i mandarynki.
[111]3.
O, dziewczynko! O, złotowłosa!
O, zmysłowa dziewczynko blada!
Sen się iskrzy, jak z papierosa
Dym, gdy w słońca złocistość wpada.
A tymczasem — po pustej sali
Pierot szuka zgubionej róży,
Z Leonelją tańczy Allali,
Leonelja oczęta mruży.
Gdy się bajka roztopi w mroku,
Przyjdą cudne, smutne dziewczynki:
Na obciętym położą loku
Pomarańcze i mandarynki.