Sieczkarnia
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sieczkarnia |
Pochodzenie | Pies kosmosu |
Wydawca | Księgarnia F. Hoesicka |
Data wyd. | 1929 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Zgrzytliwym pilnikiem naostrz, parobczaku,
Wyszczerzone zęby żelaznych rzezaków.
Potem naoliwić musisz i nakarmić
Zdrowem smarowidłem organizm sieczkarni.
Na zapolu owies ziarnem ociężały
Chce rozsadzić pęta powróseł omdlałych,
Rozlać się swobodnie po stodolnem wnętrzu —
Dać tu kilka snopków, co się z brzegu piętrzą!
Sieczkarnia podstawia skrzynkę ci zieloną:
Naręczami owsa napakuj jej łono,
Chwyć za korbę, zakręć — z gardła szerokiego
Źdźbła zbite z kłosami pod noże wybiegą!
Czach, czach! — zakołuje koło rozpędzone.
Czach, czach! — jasne ostrza równo krają słomę,
Drobią sieczkę dobrą
Dla koni na obrok.
Trwa bez przerwy twardy, chropawy śpiew chrupań,
Rośnie w oczach sieczki stożkowata kupa;
Chmura drobnych skrawków, złotawych przebłysków,
Coraz szerzej siada na czarnem klepisku.
O, tnijcie, rzezaki, suchym deszczem sypcie,
Bądźcie niestępione w wytrwałej ostrości.
Parobczaku krępy — mocniej, sprawniej, szybciej!
Utraf swym wysiłkiem w rytm doskonałości!