[138]
SIERPNIOWA NOC.
Sierpniowa noc rzeźwiąca i chłodna...
Nade mną blask tarczy księżycowej
Kąpie ruń chmur w bieli opalowej,
Dla której tłem niebios toń łagodna.
Gdzieniegdzie gwiazd płoną zbladłe oczy —
Przyćmił ich moc blask jaśni księżyca,
Co płynąc w dół, wkrąg wszystko przesyca
Srebrzystym tchem, w ciszy nocnej mroczy.
I szczyty gór srebrzysty przysłania
Tej jaśni pył, gdyby gaza wiotka,
I pośród traw lśni ta światłość słodka —
Na niej cień drzew ostro się wyłania...
A cisza cisz... Li rzeczułki szumy
Bez przerwy wciąż pełne utęsknienia,
Tocząc fal blask łożyskiem kamienia
W srebrzysty głos nucą pieśń zadumy...
A cisza cisz... jednej tylko chaty,
By zaszłe krwią patrzą oczy szklane —
Może z niej Nędz uściski staranne
Jakową z dusz wiodą w tajń zatraty...