Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Nowele, Obrazki i Fantazye.djvu/278: Różnice pomiędzy wersjami

[wersja przejrzana][wersja przejrzana]
drobne techniczne
Status stronyStatus strony
-
Przepisana
+
Skorygowana
Treść strony (podlegająca transkluzji):Treść strony (podlegająca transkluzji):
Linia 4: Linia 4:
{{tab}}Mało kto, na Polesiu i na Wołyniu całym, nie znał tego poczciwego i miłego Szambelana, który tak niespodzianie ma być wydrukowanym po śmierci. Mogliżbyśmy go zapomniéć? jednego z tych, na wieki już dla nas zaginionych ludzi epoki, która się odrodzić drugi raz nie może, a któréj synowie dogorywają, lub skonali wzdychając i tęskniąc za swoim światem. Smutne, smutne życie ludzkie, tyle nadziei w niém, tyle szumu, a potém starość w cierniowéj koronie żalów i pamiątek, i cicha zapomniana mogiła. Zstąpił już do niéj i mój Szambelan! Wieczny mu pokój! Ale umierając, nie płakał, bo szczęściem Bóg dał mu umrzéć, jak żył, swobodnym, wesołym i na sercu młodym, choć mu czas poorał czoło i posiwił włosy.<br />
{{tab}}Mało kto, na Polesiu i na Wołyniu całym, nie znał tego poczciwego i miłego Szambelana, który tak niespodzianie ma być wydrukowanym po śmierci. Mogliżbyśmy go zapomniéć? jednego z tych, na wieki już dla nas zaginionych ludzi epoki, która się odrodzić drugi raz nie może, a któréj synowie dogorywają, lub skonali wzdychając i tęskniąc za swoim światem. Smutne, smutne życie ludzkie, tyle nadziei w niém, tyle szumu, a potém starość w cierniowéj koronie żalów i pamiątek, i cicha zapomniana mogiła. Zstąpił już do niéj i mój Szambelan! Wieczny mu pokój! Ale umierając, nie płakał, bo szczęściem Bóg dał mu umrzéć, jak żył, swobodnym, wesołym i na sercu młodym, choć mu czas poorał czoło i posiwił włosy.<br />
{{tab}}Niechże się po nim zostanie choć to maluczkie wspomnienie, odgłos jego opowiadań, tak młodzieńczych pomimo wieku, których lubiliśmy słuchać.<br />
{{tab}}Niechże się po nim zostanie choć to maluczkie wspomnienie, odgłos jego opowiadań, tak młodzieńczych pomimo wieku, których lubiliśmy słuchać.<br />
{{tab}}Opuściwszy dwór Stanisława Augusta, na którym przebył najlepszą część młodości, Szambelan powrócił do rodziny, i tu doświadczywszy różnych losów, zostawszy gospodarzem, ojcem, obywatelem, nareszcie wyrzekłszy się majątku dla dzieci, w maleńkim domku, bawiąc się pracą, dożył reszty dni, które ozłacały wspomnienia świetnéj Warszawy Stanisława Augusta. Nie wiem, czemu smutno było i pocieszająco razem, patrzéć na tę piękną, pracowitą, swobodną i wesołą starość, w któréj ani umysł swej żywości, ani serce młodych uczuć, ani uśmiech swéj łatwości nie stracił. Oddawszy dzieciom, co miał, i zostawiwszy sobie skromne utrzymanie, osiadł w dawnéj swojéj wiosce, w maleńkim domku, nie dając nawet poznać po sobie, że jakąkolwiek z siebie uczynił ofiarę. Pod tym słomianym dachem urządził sobie całe życie nowo i zapełnione w sposób najoryginalniejszy. Znawca i lubownik wyrobów hebla i dłuta, bawił się stolarką, wychowywał kury, uczył sroczki,
{{tab}}Opuściwszy dwór Stanisława Augusta, na którym przebył najlepszą część młodości, Szambelan powrócił do rodziny, i tu doświadczywszy różnych losów, zostawszy gospodarzem, ojcem, obywatelem, nareszcie wyrzekłszy się majątku dla dzieci, w maleńkim domku, bawiąc się pracą, dożył reszty dni, które ozłacały wspomnienia świetnéj Warszawy Stanisława Augusta. Nie wiem, czemu smutno było i pocieszająco razem, patrzéć na tę piękną, pracowitą, swobodną i wesołą starość, w któréj ani umysł swéj żywości, ani serce młodych uczuć, ani uśmiech swéj łatwości nie stracił. Oddawszy dzieciom, co miał, i zostawiwszy sobie skromne utrzymanie, osiadł w dawnéj swojéj wiosce, w maleńkim domku, nie dając nawet poznać po sobie, że jakąkolwiek z siebie uczynił ofiarę. Pod tym słomianym dachem urządził sobie całe życie nowe i zapełnione w sposób najoryginalniejszy. Znawca i lubownik wyrobów hebla i dłuta, bawił się stolarką, wychowywał kury, uczył sroczki,